Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87101

przez ~PaniZOkienka ·
| Do ulubionych
Historia będzie o klientach, którzy szukają zadymy.
Z grubsza rzecz ujmując, moja praca polega na sprawdzaniu dokumentów. Mogę przyjąć tylko ważne dokumenty. Żeby dokument czyli dowód, ID, prawo jazdy, cokolwiek był ważny musi spełniać pewne warunki. Poza terminem „przydatności” musi być nieuszkodzony. Czyli dokumentu połamanego czy dziurawego przyjąć nie mogę, bo tak mówi ustawa niejako regulująca pracę na moim stanowisku.
Oczywiście czasem przymykam oko na pewne rzeczy, bo... i o tym będzie historia.

Istnieje typ klienta, który pluje się dla samego plucia. O ile nie ma przy sobie ważnego dokumentu jestem w stanie to zrozumieć - No bo wszystkie dane są widoczne przecież, a jakaś głupia baba i tak nie chce przyjąć mojego dokumentu, służbista zakichana; ale często zdążają się klienci, którzy kłócą się dla samego kłócenia. Do tej grupy należą najczęściej przedstawiciele pewnego narodu, z południowo-wschodniej Europy, których kraj słynie z tanich wakacji. No i przychodzi ci taki i krzyczy żeś rasistka, że go dyskryminujesz, bo ma ciemną karnację i tak dalej.

Wiecie co jest najlepsze? Że taki uciskany i kopany pieniacz ZAWSZE ma milion innych dokumentów, które mogę zaakceptować. Czy to kartę pobytu, czy to prawa jazdy (polskie i ichniejsze) czy też jaką tak kartę pobytu. Ale taki gnój będzie cię wyzywać, bo przestrzegając prawa państwa, w którym przebywa dopuszczasz się dyskryminacji.
Swoją drogą nie wiem jak można
a) zniszczyć dokument (mój dowód od 5 lat leży sobie w portfelu i mimo, że często go wyciągam wciąż wygląda jak nowy);
b) posługiwać się w obcym kraju nieważnym dokumentem.

Bardzo dziwna praca

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 129 (151)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…