Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87163

przez ~GrubaSwinia ·
| Do ulubionych
Historia sprzed prawie 20 lat, którą niestety do dziś pamiętam aż za dobrze.

Na wstępie powiem, że jako dziecko miałam nadwagę. Przyczyna tej nadwagi to materiał na osobną historię. Mimo nadprogramowych kilogramów zawsze lubiłam sport, byłam ruchliwa i uwielbiałam wszelkie sporty zespołowe i chyba to mnie uchroniło przed otyłością. W piątej klasie rodzice zapisali mnie do jakiegoś klubu sportowego na koszykówkę. Treningi odbywały się w szkole popołudniami, drużyny mieszane, chłopaki i dziewczyny razem, mieli też jakąś swoją ligę i jeździliśmy czasem na mecze z zespołami z innych szkół.

Kiedyś byliśmy na meczu wyjazdowym. Drużyna przeciwna była zdecydowanie gorsza i prowadziliśmy pod koniec jakąś ogromną przewagą punktów, niech będzie 60:10. Miałam w tym spory wkład, bo byłam jednym z lepszych graczy w drużynie.Właśnie w końcowej fazie meczu "publiczność" tamtej drużyny, czyli ich rezerwowi i kilkoro uczniów robiących za widzów zaczęło głośno skandować "Tłusta krowa! Tłusta krowa!".

Ponieważ wyróżniałam się na tle innych dzieci tuszą nie miałam wątpliwości, że chodzi o mnie...
No cóż, dzieci, jak dzieci, wredne i pewnie nie zastanawiały się, że to zachowanie bardzo niemiłe i niesportowe...

Gorsze, że ich trener podpowiadał im coraz to nowe hasła typu "Gruba świnia" "wielki wieloryb" i zachęcał do głośnego skandowania. Rodzice, którzy towarzyszyli graczom drużyny przeciwnej, zaśmiewali się w głos i głośno się cieszyli, że "dzieci takie sprytne i taki sobie doping wymyśliły". Dopiero, gdy nasz trener zwrócił tamtemu uwagę, przestali, wyraźnie zadowoleni z siebie, że udało im się dowalić "grubej świni".

szkoła

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 158 (174)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…