Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87168

przez ~bardotka ·
| Do ulubionych
Miałam w piwnicy kilka kartonów ciuchów, które już od kilku lat czekały, aż zrzucę parę kilo. Doszłam do wniosku, że przy mojej silnej woli mogą się tego nigdy nie doczekać i czas się z nimi rozstać.
Ciuchy ogólnie w bardzo dobrym stanie, ale uznałam, że milionów za nie nie dostanę i nie bardzo mam czas na pranie ich wszystkich, wystawiłam więc w pakietach, gdzie cena za sztukę oscylowała w granicach 2-5zł, napisałam, że przeleżały trochę w piwnicy i wymagają odświeżenia.

Babeczka z drugiego końca Polski kupiła taki pakiet, zapłaciła, wysłałam i że więcej do mnie nie pisała uznałam, że paczka doszła i wszystko ok.

Po miesiącu pani napisala do mnie, że no dzięki, rzeczy doszły, ale tak szczerze to jest oburzona, bo rzeczy były po prostu wsadzone do kartonu (???) i co prawda nie były brudne, ale śmierdziały stęchlizną i zanim je ubrała musiała je wyprać (!!!111oneoneone).
Potem dłuuuuugi wykład o tym, że jej by było wstyd coś takiego wysłać, ona pierze i prasuje każdą sztukę przed wysłaniem i tego samego spodziewała się po mnie. Potem, co prawda nie wulgarne, acz niegrzeczne przytyki o tym, że jestem źle wychowaną brudaską, lumpem i fleją (nie tymi słowami, ale taki był sens).

Najpierw myślę sobie, spokojnie, nie denerwuj się, olej. Później jednak odpisałam jej lakonicznie, że w opisie zaznaczone jest, że rzeczy były składowane w piwnicy i są do odświeżenia i stąd też symboliczne wręcz ceny, a w tej sytuacji nie bardzo kalkulowałoby mi się czasowo i finansowo dodatkowe pranie i prasowanie.

Dostałam odpowiedź, że jestem bezczelna, bo jej wypominam niską cenę i obrażam ją sugerując, że jest biedna.

Aha. Następnym razem wrzucę do kontenera.

vinted

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 170 (180)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…