Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#87215

przez ~Lucky7 ·
| było | Do ulubionych
Ostatnio na piekielnych ukazało się parę opowiadań kobiet korzystających z Tindera, więc dla równowagi dodam coś jako facet, co zapewne spotka się z krytyką płci pięknej, ale tak to wygląda z drugiej strony. Dalszego komentarza z mojej strony nie będzie :-)

Po dwóch miesiącach od zakończeniu paroletniego związku, co mocno przeżyłem, znajomi w ramach „terapii” namówili mnie na Tindera. Co z perspektywy czasu uważam za błąd. Powinno się odpoczywać tyle miesięcy po rozstaniu, ile było się lat w związku. Ale do rzeczy. Co ważne dla historii: w opisie zaznaczyłem, że uwielbiam sport, który pozwala mi zachować równowagę wobec stresującej pracy, wskazałem, że mam tylko 178 cm wzrostu, wyższe wykształcenie oraz dodałem parę zdjęć z zagranicznych podróży oraz wypraw z plecakiem w góry (lubię reset w postaci wędrowania między schroniskami).

Po paru dniach przyszły pierwsze sparowania. Czasami ja nie kontynuowałem znajomości, czasami druga strona, dramatu nie było. Co było piekielne? Kobiety często okazywały się inne niż na zdjęciu – miały wyraźną nadwagę. Nie wiem po co kłamać, ja czułem się oszukany. Próbowałem, ale ja proponowałem spacer, one kino i restaurację. Żadna z tych osób nie uprawiała w tygodniu sportu, nawet spaceru. Nie, przeciwieństwa się nie przyciągają. Około 30 % kobiet po sparowaniu nie odpisywało na zwykłe przywitanie, kasowałem pary po dniu, dwóch. Jedna z dziewczyn zapytała mnie o najbliższe plany podróży – odpowiedziałem Estonia, przestała się odzywać. Swoją drogą Estonia to piękny i drogi kraj, nie ma wycieczek i cały wyjazd trzeba zorganizować samemu. Po paru miesiącach na Tinderze, przejrzeniu tysiąca bezsensownych profili bez opisu, opartych o zdjęcie w łazience lub windzie, profili, że facet zaczyna się od 5, 6 tys zł na miesiąc itp., powiedziałem sprawdzam i kupiłem Golda. Wśród kilkudziesięciu osób, które mnie polubiły były następujące oryginały: Panie, które miały opis, że facet zaczyna się od 180 cm/nie pisz jak nie masz 180 cm (w opisie miałem wyraźnie 178 cm – co one sobie myślały?), Panie z opisem netfilx, wino, pizza (a gdzie sport?), Pani pracująca w mięsnym (o czym miałbym z nią rozmawiać?)itp. Wśród tych kilkudziesięciu osób była jedna sensowna kobieta, którą wykluczyłem, bo oznaczało to próbę związku na odległość.

Pełen zażenowania skasowałem Tindera, gdy kobiety zaczęły dodawać filmiki jak podskakują w toalecie/windzie. Sama idea parowania super, zabrakło jednak np. przymusowej ankiety w stylu lubię góry/morze, lubię rock/hip hop, lubię podróże/siedzenie w domu itp. A przede wszystkim zabrakło profili w stylu – Jestem Kasia/Asia lubię góry, czytać książki, chcę założyć rodzinę itp. oraz paru prawdziwych zdjęć zrobionych w innym miejscu niż toaleta lub winda (takich profili było mniej niż 1 %). Tinder sprawił, że straciłem bardzo dużo szacunku do kobiet, niestety. Piszę to, aby wywołać refleksję, a nie krytykować. A co było dalej…

Moją dziewczynę spotkałem na kolejnym, ale nie mniej piekielnym portalu, ale to już inna historia, która jednak skończyła się szczęśliwie.

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2 (28)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…