Jest sobie schronisko. Jedno z wielu w Polsce. Akcje promocyjne na wysokim poziomie, dużo adopcji, prężnie działający wolontariat, a całość wyłącznie z darowizn.
Piekielność? Osoby, które robią tam za friko (Wolontariusze oczywiście) własnego kąta nie mają by zostawić rzeczy czy wypić herbatę przy kilkugodzinnym siedzeniu w schronisku. Aktualne ma dziurę, przez którą spokojnie przejdzie cała moja noga, a co dopiero myszy czy mróz...
Ale wielki sukces osoby zarządzającej tym, bo tyle adopcji w ciągu roku i prężnie działające spacery...
Piekielność? Osoby, które robią tam za friko (Wolontariusze oczywiście) własnego kąta nie mają by zostawić rzeczy czy wypić herbatę przy kilkugodzinnym siedzeniu w schronisku. Aktualne ma dziurę, przez którą spokojnie przejdzie cała moja noga, a co dopiero myszy czy mróz...
Ale wielki sukces osoby zarządzającej tym, bo tyle adopcji w ciągu roku i prężnie działające spacery...
Ocena:
123
(139)
Komentarze