Jak się roznosi wirus? A no tak.
Pewne miasto w zachodniej Polsce, granica z Niemcami.
Jest sobie stołówka szkolna na której pracuje kilka pań. Okazuje się, ze cztery z nich są zakażone, wiec idą do domku. Reszta pracuje normalnie, sanepid nic nie kazał zamykać, bo w tym czasie jak szkoły zamknięte przygotowują jedzenie dla zachodnich sąsiadów.
Pozostałe pracownice nawet nie zostały skierowane na kwarantannę, nie mówiąc o testach. Jedna z nich za kilka dni zaczyna narzekać na brak węchu i smaku. Ale ona tego nie zgłosi, na test nie pójdzie, bo całą rodziną trafią na kwarantannę i mężuś nie będzie mógł zarabiać ojro przez 2 tygodnie.
W tym czasie posyła młodsze dziecko do przedszkola, jak gdyby nigdy nic. Odwiedza rodzinę.
Nie wiem jak to nawet skomentować, naprawdę nie wiem...
Pewne miasto w zachodniej Polsce, granica z Niemcami.
Jest sobie stołówka szkolna na której pracuje kilka pań. Okazuje się, ze cztery z nich są zakażone, wiec idą do domku. Reszta pracuje normalnie, sanepid nic nie kazał zamykać, bo w tym czasie jak szkoły zamknięte przygotowują jedzenie dla zachodnich sąsiadów.
Pozostałe pracownice nawet nie zostały skierowane na kwarantannę, nie mówiąc o testach. Jedna z nich za kilka dni zaczyna narzekać na brak węchu i smaku. Ale ona tego nie zgłosi, na test nie pójdzie, bo całą rodziną trafią na kwarantannę i mężuś nie będzie mógł zarabiać ojro przez 2 tygodnie.
W tym czasie posyła młodsze dziecko do przedszkola, jak gdyby nigdy nic. Odwiedza rodzinę.
Nie wiem jak to nawet skomentować, naprawdę nie wiem...
gastronomia
Ocena:
140
(166)
Komentarze