W zeszłe wakacje byłam z koleżanką i naszymi synami w kawiarni. Mój syn miał wtedy 3 miesiące, więc spokojnie spał sobie w wózku, jej natomiast miał już 2 lata. Pijemy kawę, młody je lody i pije sok. Chciał się napić, ale spadła mu szklanka - dorosłemu może się nawet zdarzyć, nie było to zrobione celowo.
Koleżanka podeszła do kasy, żeby poprosić o coś, czym mogłaby to sprzątnąć. Dostała zmiotkę, szufelkę i mopa. Posprzątała, przeprosiła za zaistniały kłopot, niby wszystko OK.
Stwierdziłyśmy, że jeszcze posiedzimy, więc poszłam domówić nam po szklance coli, a młodemu drugi sok. Czekałam przy kasie i usłyszałam rozmowę dwóch pracownic.
- Przychodzą z bachorami, siedzą godzinami i jeszcze syf robią!
- Nooo, jakby se tej kawy w domu nie mogły wypić.
Zakaszlałam, żeby zaznaczyć swoją obecność. Podeszła pani i słodkim głosem spytała, co podać.
- Wie pani co? Jednak już nic nie chcę. Idę z koleżanką i bachorami wypić kawę w domu, żeby nie siedzieć tu godzinami.
Poszłam do stolika, powiedziałam koleżance co i jak i wyszłyśmy.
Rozumiem, że wiele matek ma gdzieś to, co w lokalu robią ich dzieci, puszczają je samopas, pozwalają im krzyczeć. Ale my tylko piłyśmy kawę, a to, co młody popsuł to jego matka starała się naprawić...
Koleżanka podeszła do kasy, żeby poprosić o coś, czym mogłaby to sprzątnąć. Dostała zmiotkę, szufelkę i mopa. Posprzątała, przeprosiła za zaistniały kłopot, niby wszystko OK.
Stwierdziłyśmy, że jeszcze posiedzimy, więc poszłam domówić nam po szklance coli, a młodemu drugi sok. Czekałam przy kasie i usłyszałam rozmowę dwóch pracownic.
- Przychodzą z bachorami, siedzą godzinami i jeszcze syf robią!
- Nooo, jakby se tej kawy w domu nie mogły wypić.
Zakaszlałam, żeby zaznaczyć swoją obecność. Podeszła pani i słodkim głosem spytała, co podać.
- Wie pani co? Jednak już nic nie chcę. Idę z koleżanką i bachorami wypić kawę w domu, żeby nie siedzieć tu godzinami.
Poszłam do stolika, powiedziałam koleżance co i jak i wyszłyśmy.
Rozumiem, że wiele matek ma gdzieś to, co w lokalu robią ich dzieci, puszczają je samopas, pozwalają im krzyczeć. Ale my tylko piłyśmy kawę, a to, co młody popsuł to jego matka starała się naprawić...
gastronomia
Ocena:
121
(149)
Komentarze