Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88055

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
W zeszłe wakacje byłam z koleżanką i naszymi synami w kawiarni. Mój syn miał wtedy 3 miesiące, więc spokojnie spał sobie w wózku, jej natomiast miał już 2 lata. Pijemy kawę, młody je lody i pije sok. Chciał się napić, ale spadła mu szklanka - dorosłemu może się nawet zdarzyć, nie było to zrobione celowo.

Koleżanka podeszła do kasy, żeby poprosić o coś, czym mogłaby to sprzątnąć. Dostała zmiotkę, szufelkę i mopa. Posprzątała, przeprosiła za zaistniały kłopot, niby wszystko OK.

Stwierdziłyśmy, że jeszcze posiedzimy, więc poszłam domówić nam po szklance coli, a młodemu drugi sok. Czekałam przy kasie i usłyszałam rozmowę dwóch pracownic.
- Przychodzą z bachorami, siedzą godzinami i jeszcze syf robią!
- Nooo, jakby se tej kawy w domu nie mogły wypić.
Zakaszlałam, żeby zaznaczyć swoją obecność. Podeszła pani i słodkim głosem spytała, co podać.
- Wie pani co? Jednak już nic nie chcę. Idę z koleżanką i bachorami wypić kawę w domu, żeby nie siedzieć tu godzinami.
Poszłam do stolika, powiedziałam koleżance co i jak i wyszłyśmy.

Rozumiem, że wiele matek ma gdzieś to, co w lokalu robią ich dzieci, puszczają je samopas, pozwalają im krzyczeć. Ale my tylko piłyśmy kawę, a to, co młody popsuł to jego matka starała się naprawić...

gastronomia

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 121 (149)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…