Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88186

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historie o stałych elementach infrastruktury miejskiej tj. menelni wszelakiej. Równie mocno śmierdzącej, co bezczelnej i odpornej na pracowitość. Obydwie historie spotkały mojego partnera.

Historia 1.
Stoi P. sobie spokojnie na przystanku, czeka na autobus, a zza wiaty wychyla się w pewnym momencie Menel1 i zadaje standardowe pytanie o parę groszy.
P: Nie mam, do widzenia.
M1: A masz kartę? To chodź do bankomatu i wypłacisz mi dwadzieścia złotych, to Ci dychę oddam.*
Propozycja była ewidentnie do odrzucenia, a Menel1 został ozięble pożegnany.

Historia 2, bardziej creepy.
P. kwitł w porannej kolejce przed sklepem (ograniczenie do czterech osób) i zaczepił go Menel2.
M2: E, daj 5 zł.
P: Nie dam, do widzenia.
I tutaj historia mogłaby się zakończyć, bo P. odwrócił się plecami, ale Menel2 stwierdził, że należy kontynuować dyskusję, przy jednoczesnym zmniejszeniu dystansu.
M2: Za dobre masz ciuchy, żeby nie mieć drobnych, sprawdź dobrze, bo ja zaraz sprawdzę.
Po czym szturchnął P. w plecy. A, że P. jest z tego gatunku ludzi, którzy bardzo dbają o przestrzeń osobistą i wyznaje zasadę, że żaden obszczymur nie będzie go dotykał, to historia zakończyła się widowiskowym kopniakiem w menelskie cztery litery i paroma czułymi życzeniami różnych rzeczy w tychże.

*nie pytajcie proszę, jaka w tym logika, ponieważ szczerze powiem, że nie wiem.

Menele

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 124 (146)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…