Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#88190

przez ~TchorzIntrowertyk ·
| było | Do ulubionych
Nie wiem nawet jak zabrać się za napisanie tego co leży mi na wątrobie. Gdybym chciał opisać wszystko od deski do deski to nie wiem jak długa byłaby ta historia. Mam nadzieję, że Piekielna Loża Szyderców przyjmie moją historię* w takiej formie.

> miej 8 lat, rodzice się rozwodzą, a Ty za niedługo doznajesz wypadku, w którym tracisz półtora stałych jedynek.

> mama za bardzo nie przejmuje się tą sytuacją, jak i Tobą

> zaliczam kolejne wizyty u dentysty, które polegają tylko na utrzymywaniu stanu w jamie ustnej, tak, aby nie wdało się żadne zakażenie. Nie ma mowy o wstawieniu zastępczego zęba, bo to kosztuje.

> mamienie bajeczką o czekaniu do 18-stki, bo tak jej powiedziała Pani dentystka, że trzeba czekać.

> Bujaj się z przez kilka lat bez dwóch przednich zębów. Znoś szykany "kolegów" w podstawówce, gimnazjum, liceum. Wyczekuj osiemnastki, aby zakończyć swój koszmar.

> W międzyczasie dalej odwiedzaj stomatologa, który nie robi nic w kierunku estetycznego wyglądu jamy ustnej.

> W gimnazjum wyjdź z szafy jako osoba nieheteronormatywna. Super, teraz już nie jesteś "bezzębnym", awansowałeś na "bęzzębnego pe*ała". +10 do pewności siebie.

> Niech ojczym zrobi sobie z Ciebie worek treningowy za każdym razem jak wypije, bo nie może znieść mieszkania pod jednym dachem z "tym czymś".

> Zamykam się coraz bardziej w sobie, a ucieczkę znajduję w internecie. Poświęcam się nowemu hobby w 100%, odciąga mnie to smutków dnia codziennego.

> Nabaw się strachu przed dentystami, gdy podczas wizyty i bolesnego zabiegu cicho jęknąłeś, a dentysta z gorszym dniem wydarł się na Ciebie.

> UPRAGNIONA OSIEMNASTKA - wreszcie wybawienie i rozwiązanie problemów, no nie do końca. Matka ma, która przez całe życie dniem pracy się nie skalała, a żerowała na alimentach i innych "dodatkach" na dzieci przeszła samą siebie.

> Miej imprezę dla rodziny w domu, otrzymaj prezenty, ciesz się, że będziesz mógł kasę z prezentów wydać na upragniony zabieg u stomatologa.

> Zderzenie ze ścianą, gdy "królowa mopsu" inkasuje gotówkę, "bo jej się należy", a Ciebie wystawia z walizką za drzwi, bo nie będzie mieszkać z wynaturzeniem.

> Mieszkaj trochę u babci, totalnie olej szkołę i staraj się nie upaść totalnie. Przestań dbać o siebie, uzębienie i miej na wszystko wylane.

> Kopnij się wreszcie w tyłek i weź życie w swoje ręce. Znajdź pracę w większym mieście, pracuj tam przez ponad rok, zgarnij wypowiedzenie za to, że oszpecasz imię marki podczas obsługi klienta.

> Świat wali Ci się na głowę i Cię przygniata, lądujesz na ulicy. Znikąd pomocnej dłoni, jesteś skazany na samego siebie. Śpij po krzakach, klatkach. Sporadycznie zjedz coś ciepłego bądź weź prysznic u kogoś znajomego.

> Światełko w tunelu, super praca w Niemczech. Nie masz nic do stracenia, bierzesz tyle dorobku ile Ci zostało i opuszczasz kraj. W drodze snujesz plany na wspaniałą przyszłość.

> Kolejne zderzenie ze ścianą, lądujesz w męskim domu publicznym. Chciej uciec, nie masz możliwości. Wraz z innymi chłopakami jesteście zamknięci i pozbawieni dokumentów oraz pilnowaniu przez kilka osób.

> Bądź bity przez "szefa"/klienta za nie wykonywanie "pracy". Z każdym pobiciem stan Twojej jamy ustnej pomniejsza o kolejne zęby.

> Daj się wykorzystywać przez ponad 5 lat, dojdź do wniosku, że tak się dłużej nie da żyć.

> Zdobądź zaufanie "szefostwa" i więcej przywilejów. Udało się, odzyskałeś częściową wolność. Czekaj na odpowiedni moment.

> Nadszedł ten moment, spakuj najpotrzebniejsze rzeczy i ciuchy i ucieknij daleko.

Wyszło dość przydługo nawet skracając historię do tego sposobu. Co teraz? Mam 30 lat, żadnych znajomych w życiu realnym. Nigdy nie byłem diagnozowany przez żadnego lekarza, ale podejrzewam u siebie fobię społeczną. Boję się ludzi, nie czuję się komfortowo w ich obecności. Straciłem całą pewność siebie, którą kiedyś zarażałem innych. Pracuję z domu, cieszę się tym, że musimy nosić maski, przynajmniej ludzie nie widzą mnie bez zębów, których dalej nie mam. Dlaczego? Żadna kasa chorych nie chce zrefundować tego zabiegu, ponieważ WYDARZYŁO SIĘ to zanim zacząłem odprowadzać składki zdrowotne. Niestety w takich czasach przyszło nam żyć, że bezrobotni dostaną wszystko na tacy, a Ty pracujący jeszcze na to pracuj. Chcesz coś dla siebie? Nie bądź śmieszny, musisz sam za to zapłacić. Może założę zbiórkę? No załóż, przecież innym się udaje to i Ty dasz radę zebrać. Niestety nie, poza stosem wyzwisk nie zebrałem na ten cel nic

Przepraszam za swoje wynurzenie, lecz teraz czuję się znacznie lepiej. Nigdy nie zwierzałem się z tego, bo jest mi po prostu głupio i wstydzę się siebie. Jeżeli ktoś przeczytał do końca to dziękuję.

* - pewnie znajdą się jednostki, które będą uważać, że cała historia jest wytworem mojej wyobraźni i nie mogła się wydarzyć. Macie do tego prawo, lecz każde zawarte tu słowo jest niestety smutną prawdą.

rodzina

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 86 (154)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…