Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88197

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Zainspirowana ostatnimi komentarzami w Internecie na temat seksizmu na uczelniach (kto nie wie, o co chodzi:https://krytykapolityczna.pl/kraj/paulina-januszewska-seksizm-na-polskich-uczelniach/) postanowiłam opisać dwa przypadki z moich czasów studenckich. Co ciekawe nie będą one dotyczyły wykładowców (chociaż zdarzali się Janusze z wąsem i komentarzami, jak to teraz jakieś lepsze gumy robią, bo za ich czasów to wszystkie z V roku już z brzuchami chodziły hehehe) a szanownych pań wykładowczyń.

Słowem wstępu- jestem starą panną, trudno tak wyszło, na studiach byłam "ciut młodszą" starą panną, ale jako jedyna bez faceta w gronie samych bab (tak specyfika pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej) stanowiłam pewien ewenement.
1. Sytuacja: Na zaliczenie pewnego przedmiotu u Pani Doktor mieliśmy za zadanie dostarczyć zdjęcie rodziny, wraz z opisem, jakie fazy życia rodziny oni przedstawiają. Swoją drogą przedstawione przez Panią Doktor fazy rodziny były specyficzne np. rozmowa o posiadaniu potomstwa i wspólne zamieszkanie jako element należący do fazy "młodego małżeństwa".
Dobra, no to biorę na tapet zdjęcie z 50 rocznicy ślubu dziadków i po kolei rozpisuję fazy i dynamikę poszczególnych małżeństw/rodzin.

Przychodzi dzień oddania przez Panią Doktor prac:
- Pani ma 3 za niewywiązanie się w pełni z tematu.
- Co konkretnie pominęłam?
- To miało być zdjęcie rodziny. A to nie jest Pani rodzina!
Tutaj przyznaję lekko mnie zatkało, więc PD kontynuowała:
- Sama Pani napisała, że babcia i dziadek to rodzice Pani ojczyma- czyli nie rodzina! Nie mówiąc już o opisywaniu takiej patologii jak DINK-sy*!

W tym miejscu próbowałam coś wtrącić, ale już następne zdanie kompletnie mnie powaliło:
- Powinna Pani tak jak większość koleżanek wysłać zdjęcie swoje z narzeczonym i opisać narzeczeństwo jako pierwszą fazę małżeństwa! Dlaczego Pani tak nie zrobiła?
- Bo nie mam narzeczonego? - wiem, że nie powinnam się babie tłumaczyć, ale naprawdę zgłupiałam.
- To niech Pani nakłoni chłopaka do jak najszybszych oświadczyn, wóz albo przewóz!
- Nie mam też chłopaka?
Spojrzała na mnie pogardliwie i prychnęła, żebym poprosiła którąś z koleżanek to będą tak miłe i mnie może z kimś wyswatają, po czym przeszła do wychwalania jednej z moich koleżanek, która była już po ślubie, jaką to miała piękną suknię.

2. Sytuacja- zajęcia z Panią Doktorantką. Zajęcia w większości polegały na tym, że Pani puszczała nam film lub prezentację, zaś sama pisała na laptopie. Pewnego pięknego razu, na koniec zajęć rozdała nam ankiety, na temat związków- bo ona pisze doktorat o szczęściu w związkach i potrzebuje do badań.

Wszystkie dziewczyny wzięły się za wypełnianie ankiety, a ja siedzę i gapię się w tę kartkę. Mogłam co prawda zacząć zmyślać, ale coś mnie podkusiło, żeby zapytać: A co jeśli ktoś nie jest w związku?
- Ojej, to wie Pani co, można opisać swój poprzedni.
- Ale tutaj są pytania na przykład o plany na przyszłość czy seks, co jeśli ktoś nie ma takich doświadczeń?
Tutaj poparło mnie kilka dziewczyn, które wiem, że chciały czekać do ślubu (same się tym chwaliły).

Pani Doktorantka lekko się zasępiła:
- To proszę napisać, jak sobie to Panie wyobrażają!
Dziewczyny grzecznie wróciły do ankiet, ja nadal siedzę i myślę. Nagle Panią Doktorantkę coś olśniło:
- Spokojnie- zwrot bezpośrednio do mnie- co prawda skupiam się w badaniach na normalnych parach, ale jak Pani jest lesbijką to może też w sumie opisać siebie!

Tutaj już nastąpiło przegięcie, więc oświadczyłam tylko, że zajęcia skończyły się 10 minut temu, uzupełnienie tej ankiety nie widnieje w sylabusie jako konieczne do zaliczenia przedmiotu i wyszłam.

*DINK- double income, no kids, małżeństwo/para bez dzieci, jak w tym przypadku, moja kuzynka i jej partner.

PS. Wiem, że powinnam prawdopodobnie zgłosić te sytuacje gdzieś wyżej (a może nie, a może nie były tak piekielne, jak myślę?), ale to byłoby słowo przeciwko słowu. Moje koleżanki z grupy na pewno nie stanęłyby po mojej stronie: a) żeby nie mieć nieprzyjemności, b) one naprawdę w większości uwielbiały zajęcia z tymi paniami m.in. za dyskusję, jak zmusić chłopaka do oświadczyn, bo jak to tak, koniec licencjatu i nic?

studia

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 163 (187)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…