Słowacja, stacja benzynowa. Coś koło dwudziestej trzeciej.
Dystrybutor do LPG na tej stacji był trochę na uboczu i prowadził do niego osobny pas dojazdowy, którego za cholerę nie dało się pomylić z parkingiem... Więc co zrobili kierowcy na warszawskich numerach w liczbie dwóch? Zgadza się, zaparkowali tam i gdzieś sobie poszli. W rezultacie czego, by podjechać do dystrybutora, trzeba było nieźle manewrować (i to dość blisko ściany), ale na szczęście się udało. Jednak ciągle nie umiem zrozumieć, jak można pomylić pas dojazdowy z parkingiem?
Jest tu jakiś Warszawiak, który może mi to wyjaśnić?
Dystrybutor do LPG na tej stacji był trochę na uboczu i prowadził do niego osobny pas dojazdowy, którego za cholerę nie dało się pomylić z parkingiem... Więc co zrobili kierowcy na warszawskich numerach w liczbie dwóch? Zgadza się, zaparkowali tam i gdzieś sobie poszli. W rezultacie czego, by podjechać do dystrybutora, trzeba było nieźle manewrować (i to dość blisko ściany), ale na szczęście się udało. Jednak ciągle nie umiem zrozumieć, jak można pomylić pas dojazdowy z parkingiem?
Jest tu jakiś Warszawiak, który może mi to wyjaśnić?
Stacja_Benzynowa Słowacja Warszawiacy
Ocena:
138
(168)
Komentarze