Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88295

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
W marcu 2020 klientka złożyła zamówienie na 8 różnych produktów (same produkty nie maja znaczenia w historii).

Po jakimś czasie otrzymała od naszej firmy maila w stylu "mamy nadzieję, że jesteś zadowolona z zamówionych produktów, daj znać, jeśli możemy pomóc w czymś jeszcze", na co odpisała, że absolutnie zadowolona nie jest, jakość spadła i ogólnie dno.

Jeden ze współpracowników poprosił o więcej szczegółów- ciężko poprawić jakość, jeśli nie wiesz, w czym dokładnie jest problem (i w którym produkcie). Odpowiedzi nie otrzymał.

Sierpień 2020- kobieta złożyła kolejne zamówienie, w większości złożone z tych samych przedmiotów (tym razem tylko 5 produktów). Próbowała płacić kartą, lecz transakcja była nieudana.

Był to czas, gdy większość zespołu była na postojowym (z oczywistych powodów), a szef próbował robić jak najwięcej sam. Przeoczył jednak fakt, że zamówienie było nieopłacone i wysłał fanty klientce (ewidentny błąd po naszej stronie, szef się do dziś kaja).

Z racji tego, że szef oznaczył zamówienie, jako opłacone, problem z płatnością wyszedł po kilku miesiącach. Gdy próbował łagodnie wyjaśnić sytuacje i uzgodnić warunki spłaty (całość zamówienia była mała- niecałe £30.00, ale wiadomo, jego błąd, wiec chciał dać jej szansę spłaty bez kopa w jej budżet, albo w razie potrzeby nawet ten dług zmniejszyć, ot, chciał się dogadać). Kobieta wpadła w szał, nic opłacać nie będzie, produkty i tak nie były tego warte, ogólnie mamy zamknąć biznes, bo jesteśmy do niczego. Szef stracił cala chęć ugody i postanowił zawalczyć o te 30 funtów.

Kobieta chyba sprawdziła w końcu wyciągi z konta, bo się odezwała jakiś czas temu, że ona te przedmioty wyśle, jak wróci do Londynu. Zaznaczyła, że wyśle wszystko oprócz jednego (bo już zużyty, reszta nie ma terminu przydatności), więc mamy jej oddać za wysyłkę minus cena tego 1 przedmiotu.

Jak powiedziała tak zrobiła - na początku Lipca wysłała mała paczkę (400g) najdroższym możliwym sposobem- śledzona, z podpisem, dostawa przed konkretna godziną, cuda na kiju.
W środku 2 paragony- jeden za sama wysyłkę, drugi za pudełko (specjalne, pocztowe) i... za taśmę klejąca, która zamknęła pudło. Koszt tego wszystkiego to podobno około 15 funtów.
Dodatkowo 2 z 4 produktów nie były wcale nasze. Jeden przedmiot wyglądał jak podróbka naszego, jakościowo podobne, ale bez metki i w innych kolorach niż te, jakie mamy w ofercie.

Drugi - nie dość, że całkiem inny (zamówiła przedmiot w kształcie piłki koszykowej, a zwróciła przedmiot w kształcie piłki kopanej - i to nie jest nawet przykład, dosłownie tak wyglądała sytuacja), to jeszcze zupełnie innej jakości, nie wiem, skąd go wzięła.

Dostała odpowiedz, ze albo wyśle nasze produkty na swój koszt i dostanie zwrot za sama przesyłkę (jej pierwszą przesyłkę - bez kosztów pudełka i taśmy), albo zatrzymujemy te wysłane produkty i nie zwracamy jej za przesyłkę, a sytuacje uważamy za zamkniętą.

Żadna z opcji jej się nie spodobała, znów miała dość nieprzyjemna rozmowę z szefem (my pracownicy nawet już z nią nie rozmawiamy, tylko od razu przekierowujemy rozmowę na telefon szefa).

Do porozumienia nie doszli, zwrotu kosztów wysyłki jeszcze nie dostała, czekamy, aż za miesiąc lub 2 (biorąc pod uwagę częstotliwość jej odpowiedzi) znów rozpęta burzę.

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 80 (88)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…