Wakacje są czasem, gdzie obserwuje się najwięcej piekielności. To co zaobserwowałam w zoo we Wrocławiu przeraziło mnie na tyle, że muszę dodać historię.
Kto był ten na pewno kojarzy wybieg zewnętrzny pingwinów i takich fok (nie pamiętam nazwy), który otoczony jest kamieniami i to dość wysokimi moim zdaniem.
Po tych kamieniach radośnie biegał sobie chłopiec, lat około 9/10, skacząc z jednego na drugi i drąc się do ojca, że fok nie widzi. Reakcja ojca zerowa. Znaczy się była. Komentował z synem brak zwierząt. Jego skakaniem się nie przejmował.
O darciu się dzieci na całe zoo, pukaniu w szyby w terrarium i wkładaniu rąk do klatek nie wspomnę bo to notoryczne. Pracuję z dziećmi, uczę je, że tak nie wolno, tylko z tego co widzę rodzice mają zasady gdzieś.
A później, gdy coś się stanie, wszyscy są winni ale przecież nie dziecko i rodzice.
Kto był ten na pewno kojarzy wybieg zewnętrzny pingwinów i takich fok (nie pamiętam nazwy), który otoczony jest kamieniami i to dość wysokimi moim zdaniem.
Po tych kamieniach radośnie biegał sobie chłopiec, lat około 9/10, skacząc z jednego na drugi i drąc się do ojca, że fok nie widzi. Reakcja ojca zerowa. Znaczy się była. Komentował z synem brak zwierząt. Jego skakaniem się nie przejmował.
O darciu się dzieci na całe zoo, pukaniu w szyby w terrarium i wkładaniu rąk do klatek nie wspomnę bo to notoryczne. Pracuję z dziećmi, uczę je, że tak nie wolno, tylko z tego co widzę rodzice mają zasady gdzieś.
A później, gdy coś się stanie, wszyscy są winni ale przecież nie dziecko i rodzice.
Wrocław
Ocena:
128
(146)
Komentarze