Kierowcy DPD to jest kabaret, przykłady z sortowni, na której robię:
- Jeden kierowca mądrala uznał, że zrobienie sobie parogodzinnej przerwy, będąc podpiętym do naczepy stojącej przy doku... To świetny pomysł! W końcu to nie jest wcale tak, że tam w środku te paczki ciągle lecą i po załadowaniu jednej naczepy, trzeba podstawić kolejną, by było gdzie paczki ładować, bo inaczej w środku się burdel zrobi... Nie wiem, czy taki był tor myślowy kierowcy, ale skończyło się to tak, że przez ponad dwie godziny jeden dok był zablokowany, a paczki ciągle leciały i trzeba było je nosić kajś indziej.
- Inny mądrala postanowił pojechać sobie bez założonej plomby i z otwartą naczepą (bo miał drzwi otwierane na boki i musiał sam je sobie zamknąć, my tego z zewnątrz nie mogliśmy zrobić). Zniknął gdzieś na 20 minut, a w międzyczasie na jego stanowisko wpakował się kolejny...
- I ten kolejny wpakował się na złe stanowisko! Powiedzmy, że na 15, a jego dok to było 14. Niby żadna różnica, nie? No niby tak, jednak kiedy uświadomisz sobie, że 15 jedzie na Szczecin, a 14 na Białystok to robi się jednak problem...
- Zdarzyło się, że dyspozytor zgubił jeden wóz. Po prostu stracił z nim kontakt i przez parę godzin nie było wiadomo, gdzie on jest.
- Pewien wóz miał podjechać na dok i według dyspozytora zrobił to... Tylko nie było go tam.
I tak dalej... Kabaret, po prostu kabaret.
- Jeden kierowca mądrala uznał, że zrobienie sobie parogodzinnej przerwy, będąc podpiętym do naczepy stojącej przy doku... To świetny pomysł! W końcu to nie jest wcale tak, że tam w środku te paczki ciągle lecą i po załadowaniu jednej naczepy, trzeba podstawić kolejną, by było gdzie paczki ładować, bo inaczej w środku się burdel zrobi... Nie wiem, czy taki był tor myślowy kierowcy, ale skończyło się to tak, że przez ponad dwie godziny jeden dok był zablokowany, a paczki ciągle leciały i trzeba było je nosić kajś indziej.
- Inny mądrala postanowił pojechać sobie bez założonej plomby i z otwartą naczepą (bo miał drzwi otwierane na boki i musiał sam je sobie zamknąć, my tego z zewnątrz nie mogliśmy zrobić). Zniknął gdzieś na 20 minut, a w międzyczasie na jego stanowisko wpakował się kolejny...
- I ten kolejny wpakował się na złe stanowisko! Powiedzmy, że na 15, a jego dok to było 14. Niby żadna różnica, nie? No niby tak, jednak kiedy uświadomisz sobie, że 15 jedzie na Szczecin, a 14 na Białystok to robi się jednak problem...
- Zdarzyło się, że dyspozytor zgubił jeden wóz. Po prostu stracił z nim kontakt i przez parę godzin nie było wiadomo, gdzie on jest.
- Pewien wóz miał podjechać na dok i według dyspozytora zrobił to... Tylko nie było go tam.
I tak dalej... Kabaret, po prostu kabaret.
DPD
Ocena:
126
(150)
Komentarze