Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88478

przez ~56789 ·
| Do ulubionych
Jest tu na portalu pewien sfrustrowany kierowca tira. Chyba spotkałam na swojej drodze kogoś bardzo podobnego do niego.

Wracałam od rodziców. W pewnym momencie musiałam skręcić w prawo, włączając się tym samym na ruch na drodze krajowej nr 50.

Zerknęłam szybko w lewo i w oddali zobaczyłam tira. Nie umiem ocenić w metrach ile to mogło być, wiem jednak, że gdy sama pokonuję autem ten dystans to trochę mi się schodzi.
Dodatkowo uznałam, że tir nie ma prawa jechać bardzo szybko, więc decyzję podjęłam błyskawicznie. Może zbyt błyskawicznie, bo wjechałam na drogę na 4 biegu. Samochód prędkość wytracił, musiałam zredukować biegi i to rzeczywiście mogło spowodować parosekundowe opóźnienie. Moja wina.

Nikt nigdy jednak, na żadnej drodze, nawet autostradzie, nie ma gwarancji, że prędkość z jaką jedzie jest mu niejako przypisana i ma do niej prawo. Dziecko na drodze, rowerzysta, światła, inne auto czy ktoś kto wciska się nam na pas na autostradzie i nas spowalnia powoduje, że możemy sobie coś tam przekląć pod nosem ale dobrze wiemy, że tak to po prostu jest.

Ja niestety trafiłam na “Króla Szos”.

Po kilkuset metrach kierowca tira mnie dogonił i zaczął jechać 1,5 metra za mną. Z tego co wiem jest to obecnie niezgodne z przepisami, ale kamerki niestety nie mam. Gdyby to był jedyny problem to pewnie o tym bym nie pisała, ale kierowca tira co parę sekund włączał długie światła i specjalnie mnie oślepiał. Przykładałam rękę do lusterka, bo nic nie widziałam i próbowałam mu po prostu uciec, ale mimo, że przekraczałam 90 km/h on mnie po prostu gonił. W międzyczasie nerwowo sprawdzałam czy ja np. nie jadę na długich niechcący itp.

Przyznam, że spanikowałam, bo wiedziałam, że za chwilę będą światła i jeśli będzie czerwone, to kierowca za mną nie wyhamuje. Poważnie brałam pod uwagę przejechanie na czerwonym (to była skrzyżowanie z drogą gminną, gdzie czasem stoi tylko jedno auto i miałam nadzieję, że po prostu dam radę jakoś przejechać), ale na szczęście było zielone.

Za światłami zaczęłam na gościa trąbić i zjechałam na pas awaryjny, który już w tamtym miejscu był. Tir mnie wyprzedził. Na podwójnej ciągłej, na zakręcie i na odcinkowym pomiarze prędkości. Życzyłam mu powodzenia w zdobywaniu mandatu.
Pewnie niektórzy napiszą, że niepotrzebnie wpadłam w panikę. Z fizyki nigdy dobra nie byłam, ale mam świadomość ile ton waży tir i zabawa w gonienie osobówki nie podobała mi się. Poza tym na opisanym skrzyżowaniu 20 lat temu zginął 27 letni młody człowiek- został wepchnięty przez duże auto za nim na przeciwległy pas.

Do domu przyjechałam roztrzęsiona. Jakoś tak głupio byłoby zginąć w 5 miesiącu ciąży, na którą się czekało 5 lat....

droga tir kierowcy

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 112 (154)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…