Staram się być poprawnym kierowcą, nie stwarzać zagrożenia ani niepotrzebnych ryzykownych sytuacji na drodze.
Miejsce - Warszawa. Wiadomo jak się tu jeździ, często minimalne wymuszenie jest koniecznie, żeby w ogóle wjechać gdzieś lub włączyć się do jazdy.
Skręcam w lewo na skrzyżowaniu, sznur samochodów z naprzeciwka, pojawiła się przestrzeń miedzy samochodami, więc szybciuteńko skręcam. Na moje oko auto jadące z naprzeciwka nawet nie musiało hamować. Jednak facet pojechał za mną, piekli się, miga, trąbi, wymachuje rękami. Zirytowałem się. Wiedziałem, że przy najbliższej okazji wylezie z auta i będzie się pruł. Byłem gotowy na odpowiedź zarówno słowną jak i jeśli będzie potrzeba fizyczną. Dojeżdżamy do skrzyżowania staje obok mnie, otwiera szybę i patrzy na mnie z grymasem żądzy mordu na twarzy.
W ułamku sekundy postanowiłem jednak zmienić swoje plany i uprzejmie przeprosiłem pana pytając czy nie stało się nic i czy wszystko ok. Facet był tak zdziwiony, że zaczął się jąkać i powiedział coś w stylu „ja to tylko tak profilaktycznie, bo wie pan jak po tej Warszawie niektórzy jeżdżą”. Posłałem mu uśmiech i rozjechaliśmy się w pokoju.
Można uniknąć niepotrzebnych sytuacji na drogach.
Miejsce - Warszawa. Wiadomo jak się tu jeździ, często minimalne wymuszenie jest koniecznie, żeby w ogóle wjechać gdzieś lub włączyć się do jazdy.
Skręcam w lewo na skrzyżowaniu, sznur samochodów z naprzeciwka, pojawiła się przestrzeń miedzy samochodami, więc szybciuteńko skręcam. Na moje oko auto jadące z naprzeciwka nawet nie musiało hamować. Jednak facet pojechał za mną, piekli się, miga, trąbi, wymachuje rękami. Zirytowałem się. Wiedziałem, że przy najbliższej okazji wylezie z auta i będzie się pruł. Byłem gotowy na odpowiedź zarówno słowną jak i jeśli będzie potrzeba fizyczną. Dojeżdżamy do skrzyżowania staje obok mnie, otwiera szybę i patrzy na mnie z grymasem żądzy mordu na twarzy.
W ułamku sekundy postanowiłem jednak zmienić swoje plany i uprzejmie przeprosiłem pana pytając czy nie stało się nic i czy wszystko ok. Facet był tak zdziwiony, że zaczął się jąkać i powiedział coś w stylu „ja to tylko tak profilaktycznie, bo wie pan jak po tej Warszawie niektórzy jeżdżą”. Posłałem mu uśmiech i rozjechaliśmy się w pokoju.
Można uniknąć niepotrzebnych sytuacji na drogach.
Warszawska ulica
Ocena:
146
(162)
Komentarze