Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88564

przez ~corinna ·
| Do ulubionych
Mam już serdecznie dość pewnej sytuacji trwającej od kilku miesięcy, więc poproszę Was o radę.

Mieszkam koło parku. Ładnego parku. Zadbany i atrakcyjny - duża polana z placem zabaw, stołami i ławami do siedzenia. Zawsze miło spędzamy tam czas z dziećmi, zdarza się, że ktoś organizuje tam dziecku urodziny czy jakiś piknik. Ludzie, którzy organizowali takie spotkania zawsze sympatycznie reagowali na resztę odwiedzających park, zapraszali dzieci do wspólnej zabawy, nawet częstowali przekąskami.

Od początku maja polana regularnie w każdy weekend zajmowana jest przez tę samą grupę ludzi, kilka rodzin z dziećmi. Nie znam tych ludzi. Zachowują się jednak jakby byli u siebie w ogrodzie, a nie w publicznym parku. Wszystkie stoły zajęte, rozstawione głośniki, różne atrakcje dla dzieci. Nieprzyjemne reakcje na dzieci wchodzące na "ich" teren, pity alkohol, choć bez widocznych butelek. Ich dzieci zachowują się jak dzicz - wulgaryzmy, bicie innych dzieci, agresja słowna nawet wobec dorosłych. Od kilku weekendów nawet zaczęli wokół swojego "siedziska" rozkładać prowizoryczny płot. Gdy ktoś zwrócił im na to uwagę wybuchnęli śmiechem i zbluzgali. Kilkakrotnie wzywano straż miejską, przyjechali raz, stwierdzili, że nic złego się nie dzieje i do widzenia. Ludzie ci zostawiają po sobie niesamowity syf, papiery, resztki jedzenia, nawet fekalia.

Ktoś ma pomysł, co z tym zrobić? Uwielbiam spędzać tam czas, ale od czasu, gdy ci ludzie zaczęli okupować to miejsce, kompletnie mi się odechciało, a alternatyw u nas w miasteczku brakuje...

park

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 134 (136)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…