Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88571

przez ~leniwababa ·
| Do ulubionych
Być może dla części z was będzie to mało piekielne - dla mnie bardzo irytujące.
Tytułem wstępu, z racji tego, że pracuję w obsłudze klienta, a zawsze miałam brzydkie paznokcie, od kilku lat robię sobie paznokcie żelowe, żeby zawsze wyglądały ładnie i schludnie. Zawsze robiłam jej u tej samej stylistki, ta jednak od pewnego czasu nie pracuje z powodu urlopu macierzyńskiego. I tak zaczęła się moja wielka przygoda z poszukiwaniem nowej stylistki paznokci.

1. Salon o dobrej renomie niedaleko mnie. Próbowałabym umówić się przez telefon, zostałam w nieuprzejmy sposób poinformowana, że mam się zapisać przez aplikację. Wybrałam termin (o 18), dostałam potwierdzenie i jeszcze dzień wcześniej przypomnienie. Zjawiam się o 18 w salonie, mówię, że mam termin u pani Oli. Obecna tam pracownica wybałuszyła oczy i powiedziała, że nie nic takiego w grafiku nie ma i pani Ola już nie pracuje o tej godzinie. Pokazuje potwierdzenie terminu w aplikacji, pani pocmokała, że no trudno, widocznie system nawalił i ogólnie spadaj, kobieto. Łaskawie zaproponowała termin następnego dnia rano. Nie chciałam się zgodzić, bo na 10 miałam być w pracy, pracownica zaproponowała, że pani Ola może przyjść na 8 specjalnie dla mnie (powiedziane z wyrzutem), zgodziłam się tylko dlatego, że paznokcie naprawdę źle już wyglądały i nie chciałam tak iść do pracy.

Następnego dnia o 8 - salon zamknięty. Telefonu komórkowego podanego na stronie nikt nie odebrał. Postałam trochę, 8:20 poszłam sobie, bo już o tej godzinie nie było sensu zatrzymać. O 8:50 dostaję telefon od pani Oli - gdzie ja jestem? No, w domu i właśnie wychodzę do pracy. Ale czemu mnie nie w salonie na umówionym zabiegu? Czekałam do 8:20 i zrezygnowałam. Pretensje, bo ona się tylko trochę spóźniła i to nie jest powód, żeby zaraz się na wizycie nie zjawiać!

2. Zdesperowana umówiłam w ten sam dzień wizytę na drugim końcu miasta. Dojazd okropny, ale jak mus to mus. Efekt zabiegu na 4- i w sumie ponad 4 godziny z życia, jazda w tą i z powrotem plus 1,5h zabiegu. Po zapłacie kosmetyczka zapytała, kiedy znów chcę się umówić. Odpowiedziałam, że był to raczej jednorazowy incydent, bo mieszkam na drugim końcu miasta. Pani żachnęła się, że mogłam jej od razu powiedzieć, to by mnie nie umawiała na jednorazową wizytę. Wyjaśnienia co jest złego w jednorazowej wizycie nie otrzymałam.

3. Z polecenia koleżanki poszłam do trzeciego saloniku. Była to sobota, miałam też kawałek w tę i z powrotem, ale może warto? Kosmetyczka była bardzo miła, nawet przeprosiła, że dzień wcześniej prosiła o potwierdzenie, ale panie czasem po prostu nie przychodzą, szczególnie nowe klientki, a ona bardzo swoje klientki szanuje i oczekuje tego samego. Po skończonym zabiegu poprosiłam o zapisanie mnie na kolejny zabieg w sobotę za trzy tygodnie. Pani stwierdziła, że nie ma przy sobie kalendarza, ale jeśli zostawię numer to sprawdzi terminy i da mi znać. Na tym stanęła. Pani nie zadzwoniła - więc zadzwoniłam ja. Powiedziała, że owszem, może mnie przyjąć, ale bardzo wcześnie rano, bo akurat w ten dzień gdzieś tam jedzie. Powiedziała, że zadzwoni jeszcze powiedzieć, o której dokładnie. Telefonu się nie doczekałam, więc tydzień przed wizytą napisałam do niej z prośbą o potwierdzenie terminu. Odpowiedź sprawiła, że się we mnie zagotowało:

"Ojej, ale ja w sobotę nie dam rady, mam już klientki umówione. No przykro mi, ale nie umawiałyśmy się na konkretną datę. Po prostu przyjedź w piątek albo czwartek po 17, przyjmuję do 17 w sumie, ale już zrobię wyjątek dla Ciebie"

Czyli gadamy 2 razy o tym terminie i jej zdaniem nie umawiałyśmy się na konkretną datę? "Po prostu przyjedź"? A kto powiedział, że mi ten termin pasuje? Łaskawie zrobi wyjątek dla mnie? Autentycznie poczułam się jak uboga, naprzykrzająca się krewna, która wielką panią musi o łaskawe wyznaczenie terminu poprosić.

Szczęśliwie nową stylistkę już znalazłam. Jak nigdy nie byłam do nikogo uprzedzona, tak zaczynam rozumieć kpiny z karyn robiących paznokcie...

kosmetyczka

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 138 (146)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…