Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88711

przez ~kalina88 ·
| Do ulubionych
Ostatnio w mediach głośna jest sprawa śmiertelnego potrącenia pieszej na pasach. Zdarza mi się czytać na ten temat komentarze obwiniające zmarłą, że pewnie weszła jak święta krowa na przejście, to wszystko jest winą nowych przepisów. Po prostu się we mnie krew gotuje i od razu przypomina mi się sytuacja sprzed kilku lat.

Rondo w centrum osiedla mieszkalnego. Klasycznie cztery zjazdy, samo rondo małe, w sensie odległości między zjazdami bardzo małe, tuż za każdym zjazdem przejście dla pieszych. Jedno z nich jest wyjątkowo często uczęszczane, bo prowadzi z przystanku tramwajowego do pasażu handlowego.

Szykujemy się z mężem do przejścia, wraz z nami kilka osób, w tym pani ok.65-70 lat. Droga pusta, jedyne samochody w zasięgu wzroku jeszcze daleko od ronda z drugiej strony. Gdy już byliśmy na przejściu z lewej strony naszego zjazdu podjeżdża samochód na pełnym gazie, ledwo wyrabia na skręcie i zaczyna hamować dopiero po zjeździe z ronda, czyli może 5-10 metrów od przejścia. Nam udało się uciec na chodnik, starsza pani nie miała tyle szczęścia, ale dzięki temu, że kierowca jednak postanowił hamować, jedynie uderzył ją w nogi.

Pani się przewróciła, podbiegamy z kilkoma osobami, oceniamy stan, ktoś dzwoni po karetkę i policję. A kierowca siedzi i się gapi, po czym rusza. Gdyby nie to, że ktoś kto akurat wyjeżdżał z parkingu za przejściem, stanął na awaryjnych blokując oba pasy ruchu, pewnie sprawca by uciekł. Do dziś nie wiem czy ta osoba zrobiła to pod wpływem impulsu widząc wypadek, czy celowo odcinając sprawcy drogę ucieczki. Taki cichy bohater.

Zostaliśmy z mężem do czasu przyjazdu karetki i policji. Kierowca był ewidentnie w szoku, palił jednego papierosa za drugim, z nikim nie rozmawiał. Podaliśmy policji nasze dane jako świadków. I do tej pory nie mam pojęcia jak się sprawa skończyła, złożyliśmy zeznania na komendzie i więcej nic na temat ten sprawy nie słyszeliśmy, poza plotkami, że pani dostała od sprawcy jakieś odszkodowanie. Pani w momencie gdy zabierała ją karetka była w dość dobrej kondycji psychicznej, nawet żartowała trochę, uskarżała się jedynie na ból w nodze. Mam nadzieję, że skończyło się jedynie na stłuczeniu.

To tylko jedna z zapewne wielu sytuacji, gdzie brak odpowiedzialności kierowcy doprowadził do potrącenia niewinnej osoby. Jestem daleka od twierdzenia, że zawsze wina leży jedynie po stronie kierowcy - sama jeżdżę samochodem i wiem, że piesi też zachowują się nieodpowiedzialnie. Ale dlaczego nie znając okoliczności zdarzenia internetowi eksperci wieszają psy na zmarłej kobiecie, na której winę nic nie wskazuje?

ruch drogowy

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 157 (177)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…