Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88852

przez ~Wku17wiony ·
| Do ulubionych
Stałem sobie w kolejce w markecie, przede mną dwójka ludzi, za mną podobnie. No sklep jak sklep. Jednak jakby nic się nie stało, to bym tego tu nie opisywał... Otóż za mną stała pani, a za nią pan z wózkiem. Kłócili się, bo pan podobno wjeżdżał pani wózkiem w dupę, a pani się to nie podobało.

No i się tak kłócą, kłócą i kłócą, a kolejka się powoli wlecze (tylko ta jedna, inne zapie*****ły jak powalone). No i powoli zacząłem cierpliwość tracić, aż się zachowałem dość chamsko; odsunąłem tą panią i poprosiłem pana z wózkiem, aby skończył te "rajdy", bo mi od ich kłótni już łeb pękał. No, a on, że nie, bo nic złego przecież nie robi. W ogóle to ta baba jest winna! Bo ona złośliwie się nie przesuwa, mimo że ma miejsce przed sobą (gościowi chodziło chyba o te parę centymetrów, które dzieliły ów panią, ode mnie)... Widząc takie zabetonowanie u pana, postawiłem sprawę jasno:

Albo natychmiast przestanie wjeżdżać pani w dupę wózkiem, albo go mu przewrócę i będzie sobie zakupy z ziemi zbierał (wózek miał wyładowany po brzegi, a taśma już była zajęta).

Pan początkowo nie uwierzył, ale jak złapałem za jego wózek i zacząłem nim kiwać, to się uspokoił i nie kontynuował już swoich "rajdów".

Co ciekawe, w czasie gdy groziłem panu, wywrotkom wózka, nikt nie zwrócił mi uwagi (a ludzi tam było sporo). Powiedziałbym nawet, że nagle wszyscy zaczęli sprawdzać godzinę i czytać etykiety...

sklepy

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 151 (171)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…