Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88894

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mam pewną sąsiadkę. Jest to osoba dość religijna i kościelna. Wszystko ok, nie przeszkadza mi to.

Przeszkadza mi natomiast fakt, że kobitka oblatuje całą ulicę i pół miasta i pożycza po 20,50 czy 100zł i nie zawsze oddaje.

Kilka razy dałam się nabrać, sąsiedzi zresztą też, na historyjki że nie ma na jedzenie czy na jedzenie dla zwierząt. Okazało się to wymyślone, potwierdzone info. Babka pożycza kasę, po czym leci do proboszcza i daje mu pieniądze jako datki od siebie. Już nie wiem kto jest bardziej piekielny, ona czy ksiądz.

Facet wie jaką sytuację materialną ma owa pani, że ma po prostu na styk. Mimo wszystko sępi od niej pieniądze i kadzi, jaką ona jest wspaniałą parafianką. Sama nie kupi jedzenia tylko da na kwiaty. Ludzie w moim otoczeniu sami żyją od pierwszego do pierwszego, a realnie są wkręcani w finansowanie parafii.

Ręce opadają.

Piekiełko

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 159 (201)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…