Po losowej historii https://piekielni.pl/81502.
Sprzedawałam kiedyś meble. Stare, porządne, drewniane. Od razu na ogłoszeniu zaznaczone było, że nie ma opcji żebym pomogła w wynoszeniu. I że spisuję umowę sprzedaży. Było do zabrania łóżko, szafa, komoda i toaletka.
Przyszedł koleś co najpierw przez dwa tygodnie się umawiał, i nie mógł dotrzeć. Ale ok. I zdziwiony, że ja, drobna kobieta nie wyniosę tego z nim. Pomijam że przyjechał toyota yaris, gdzie nie wiem jak chciał to zmieścić.
Chciałam być pomocna, i co dałam radę wepchnęłam mu wcześniej na korytarz. A on mi z awanturą, że jak ma to znieść i zapakować, że mam mu pomóc.
Powiedziałam mu krótko "panie, ma pan umowę, że to pana? To zabieraj pan to stąd, bo drogę ewakuacyjną pan tym zastawiasz, zadzwonię na policję i po co to panu?".
W ciągu pół godziny ogarnął kogoś do noszenia i zabrania. Nie wiem ile bym zyskała takim telefonem, ale ważne, że podziałało.
Sprzedawałam kiedyś meble. Stare, porządne, drewniane. Od razu na ogłoszeniu zaznaczone było, że nie ma opcji żebym pomogła w wynoszeniu. I że spisuję umowę sprzedaży. Było do zabrania łóżko, szafa, komoda i toaletka.
Przyszedł koleś co najpierw przez dwa tygodnie się umawiał, i nie mógł dotrzeć. Ale ok. I zdziwiony, że ja, drobna kobieta nie wyniosę tego z nim. Pomijam że przyjechał toyota yaris, gdzie nie wiem jak chciał to zmieścić.
Chciałam być pomocna, i co dałam radę wepchnęłam mu wcześniej na korytarz. A on mi z awanturą, że jak ma to znieść i zapakować, że mam mu pomóc.
Powiedziałam mu krótko "panie, ma pan umowę, że to pana? To zabieraj pan to stąd, bo drogę ewakuacyjną pan tym zastawiasz, zadzwonię na policję i po co to panu?".
W ciągu pół godziny ogarnął kogoś do noszenia i zabrania. Nie wiem ile bym zyskała takim telefonem, ale ważne, że podziałało.
sklepy_internetowe
Ocena:
169
(189)
Komentarze