Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89014

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Akurat dzisiaj :)

Kran w wannie zaczął kapać, więc zadzwoniłem do właściciela mieszkania, że jest taka to, a taka sprawa. Nie było problemu, konserwator się ze mną skontaktuje.

Skontaktował się, przyszedł. Pokręcił i śrubka z góry, co trzyma pokrętło ma zjechany łepek. No cóż - problem bo nie da się odkręcić, trzeba cały kran wymieniać, trzeba osłonę wanny wywalać, trzeba silikon zrywać. Przynajmniej tak pan stwierdził.

Poprosiłem czy mogę spróbować (pracuję na warsztacie, więc dla mnie to codzienność). Po kilku minutach śrubka odkręcona. Pan wymienił zawór, przykręcił nową śrubkę i... byłoby zbyt pięknie.
Powiedział, że mogłem sam wymienić zawór, że marnuję jego czas. Bo: mam wiedzę i narzędzia. I on zaraz zadzwoni i to zgłosi.

Tylko dlaczego to ja mam wymieniać i płacić za części? Przecież to jest wliczone w czynszu.

Czyli co? Piekarz nie może kupić chleba, a fryzjer iść do salonu? :)

EDIT:
Nie wiem dlaczego wszyscy w komentarzach uczepili się kto powinien płacić za ten zawór. Więc odpowiadam: właściciel mieszkania. Dlaczego? Bo tak jest :) Cała historia nie dzieje się w Polsce. Tak jest tutaj skonstruowane prawo i umowa o wynajem. To nie jest najważniejsze.
Ważne, że dostało mi się za to, że coś potrafię, a dzwonię po specjalistę. I to od hydraulika, a nie właściciela mieszkania.

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 165 (179)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…