Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Rejestracja do przychodni specjalistycznej w jednym z Wojewódzkich Szpitali. Przychodzi pani starsza o lasce, na oko 80+, niedosłyszy, rozmowa toczy się głośniej niż normalnie.
Pani starsza prosi o rejestracje i podaje skierowanie. Rejestratorka postukała w klawiaturę, prosi dokument tożsamości. Dostała dowód osobisty, obejrzała go, prosi o dokument legalności pobytu. Dalej opis jak to zapamiętałem.

"- Że w sensie jaki dokument legalności pobytu?
- No np. karta pobytu, czy coś takiego.
- Ale ja pani dałam już swój dowód osobisty.
- No tak, ale mi tutaj komputer panią nie wyszukuje. Ma pani ubezpieczenie?
- Ja panią nie rozumiem. Pewnie że mam ubezpieczenie. Syn mnie ubezpieczył już parę lat temu. Chodzę tutaj do kardiologa i nieraz leżałam w tym szpitalu, nikt się nic takiego nie pytał. Dzisiaj też jestem właśnie po wizycie u okulisty. Z dokumentów jeszcze mam legitymacje inwalidy. O proszę, pani zobaczy.
- Tak tak, ja widzę, że leczy się pani u nas, dowód osobisty jest u nas, ale nie ma tu informacji o legalności pobytu w Polsce. Ja panią rejestruje na wizytę i proszę przyjść z osobą towarzyszącą oraz mieć na wizycie kartę pobytu."

Pani starsza mówiła z wyraźnym wschodnim akcentem.

Rejestratorka dostała dowód osobisty i prosi o kartę pobytu? To teraz dowód osobisty nie wystarczy? Czy sugerowała się wymową i nic więcej nie ma znaczenia?

słuzba_zdrowia

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 189 (197)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…