Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89091

przez ~estece ·
| Do ulubionych
To, że pijani kierowcy są plagą na naszych drogach wiemy wszyscy, Niestety, nie zanosi się na poprawę.

Sąsiad mojego najlepszego kumpla też stracił prawo jazdy za jazdę po alkoholu. Teraz, po upływie zasądzonego zakazu, stara się odzyskać "prawko". Zarzeka się, że za bardzo dostał w kość przez jego utratę, i że więcej pijany nie wsiądzie za kółko. Oby słowa dotrzymał.

Ostatnio spotkałem go i zapytałem na jakim jest etapie z "prawkiem". Był po jakimś kursie w WORD, chyba reedukacyjny on się fachowo nazywa. Opowiadał, że na jednym z wykładów ktoś z kursantów zasnął w kącie i to tak mocno, że nie mogli go dobudzić. Prowadzący wiedząc już o co biega, zadzwonili po policję z alkomatem. Wydmuchał 2.5 promila, jeszcze coś się awanturował. Prowadzący opowiadał, że niedawno miał przypadek, że poczuł od jednego z kursantów woń alkoholu, i wziął go "na stronę" i wywiązał się mniej więcej taki dialog:

- Pan pił.
- Nie!
- No jak, przecież czuć.
- Nie piłem.
- No dobrze, to zadzwonimy po policję z alkomatem, niech potwierdzą Pana słowa.
- Yyy, no dobra... Flaszeczkę "zrobiliśmy" z rana z kolegą...

Wcześniej wspomniany znajomy poszedł przed wykładem, czy też w przerwie, do "płaza" po fajki. Zobaczył jak współtowarzysz kursu kupuje setkę jakiejś owocowej.
I jeśli tacy delikwenci jakimś cudem odzyskają prawo jazdy, to mam uwierzyć że nagle ogarną się jeśli chodzi o alkohol? Dobrze, jeśli co piąty tego dokona. Bo nie chce mi się wierzyć, że każdy, kto jest na tyle uzależniony, że nie potrafi kilku godzin w biały dzień wytrzymać bez procentów (i to wysokich) nagle zmieni się o 180 stopni.

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 157 (161)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…