Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89286

przez ~Pechowiec1234 ·
| Do ulubionych
Na fali historii o adopcjach zwierząt. Nie będę Wam przecież non stop o przedszkolu opowiadać :)

Chcę Wam opowiedzieć o piekielnych byłych właścicielach naszej Grubaski. Grubas wzięta została przez nas ze schroniska ponad rok temu, jako dwuletnia sunia. Chcieliśmy z mężem psa dla teściowej, bo po tym jak zabrałam jej jedynego syna, miałam wrażenie, że jest przybita, bo została sama, chociaż starała się tego nie okazywać.

O naszym (moim) pomyśle nie wiedziała. Zaznaczę tu od razu, że Teściowa jest niesamowitą psiarą i chciała psa, ale bała się, że nie da rady połączyć opieki nad nim z pracą. No i bała się babci, która była przeciwna psu, z uwagi na wymieniony wyżej argument.

Miałam kontakt z naszym schroniskiem, dostałam kilka zdjęć psów. Grubas mnie kupiła. Mąż postawiony przed faktem dokonanym, pojechał ze mną na wizytę zapoznawczą. Grubas była bardzo wycofana, bała się do nas podchodzić, miała jeszcze szczeniaki, które jechały do innego domu. Mojemu mężowi nie dała się dotknąć. Musiał się cofać, żebym ja mogła podejść. Wtedy jej opiekunka opowiedziała nam jej historię.

Grubas była trzymana na krótkim łańcuchu w kurniku z kurami. Była bita, najprawdopodobniej przez mężczyznę, bo ich boi się najbardziej. Na tylnej nodze ma wgniecenie w kości i odkształcenie po uderzeniu kijem. W kurniku się oszczeniła. Ktoś zgłosił sprawę, została zabrana wraz ze szczeniętami. Z powodu warunków w jakich żyła, ona i szczeniaki miały pasożyta skóry, przez którego w niektórych miejscach była prawie łysa. Na ciele miała strupy, podobnie szczeniaki, bo pasożyt powodował swędzenie. Była wychudzona. Nikt jej nie chciał. Szczeniaki też zostały w schronisku bo Pan, który je chciał, rozmyślił się. Myślę że stan psiaków go przerósł.

My Grubaskę wzięliśmy. Przyjechała do nas ze swoją opiekunką. Wizyta miała mieć charakter zapoznawczy i jednocześnie kontrolny. Teściowa była zaskoczona ale gdy ja zobaczyła ucieszyła się. Początki były trudne. Grubas wszystko gryzła, chowała się za łóżka, gdy przychodził ktoś nowy. Nie można było przy niej wykonywać nagłych ruchów ani podnosić rąk. Zakopywała jedzenie w łóżkach i pościeli, by mieć je na później. Nie powiem było ciężko.

Trzy miesiące po adopcji od teściowej dostaliśmy sms, że dziękuje nam za najlepszego przyjaciela. Pół roku później pierwszy raz, sama z siebie przyszła się przytulić i spać z moim mężem. Teraz, po ponad roku, jest zupełnie innym zwierzęciem. Wciąż ma jednak fobie. Boi się mężczyzn, nie lubi tłoku a fajerwerki i wystrzały powodują u niej panikę. Obce osoby sprawiają, że natychmiast potrzebuje się ukryć.

Biorąc ją, przeprowadzono z nami wywiad. Było normalnie. Wizyta opiekunki była dla nas też jak najbardziej normalna, biorąc pod uwagę stan psa. Nie dziwię się, że fundacje i schroniska przeprowadzają selekcję, co do przyszłych właścicieli, bo nie każdy da radę. Warto czasami jednak, żeby jedna i druga strona, dla dobra psa sobie zaufała.

Schronisko

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 128 (150)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…