Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89327

przez ~mlodszasiostra ·
| Do ulubionych
Mam siostrę starszą o 10 lat. Jak to w rodzinie mówimy, ona była tą planowaną córką, a ja dzieckiem niespodzianką.
Gdy byłam mała nie miałyśmy ze sobą dobrych kontaktów, bo jednak 3 latka, a 13 latka to zupełnie inny stan umysłu. Ją zaczynali interesować chłopacy, a mnie babki z piasku. Jednak gdy osiągnęłam już wiek nastoletni, nasze kontakty poprawiły się na tyle, że potrafiłyśmy przegadać bardzo dużo czasu na telefonie. Może to też była kwestia tego, że wyprowadziła się na studia do innego, oddalonego od domu, miasta. Po studiach wróciła do rodzinnego miasta, a ja znowu zostałam tam gdzie studiowałam, więc znowu się minęłyśmy.

Sielanka w naszych stosunkach trwała jakieś dziesięć lat, a ostatnio tak się pogorszyły nasze relacje, że jest mi bardzo smutno, a nawet chce mi się z tego powodu płakać, bo czuję się jak jedynaczka.

Siostra, wydaje mi się, jest o mnie zazdrosna. Obie ułożyłyśmy swoje życie w inny sposób, ale nigdy nie mówiłam jej, że jest w jakiś sposób gorsza. Każdy ma swój pomysł na swoje życie i nie będę się w niego wtrącać, dopóki będę wiedzieć, że nie prowadzi on do skrzywdzenia tej osoby.

Ona została żoną na pełen etat, co szanuję, bo chciała mieć od zawsze dwójkę lub trójkę dzieci- na razie ma dwójkę maluchów. Ma fajnego męża, parkę dzieci, dom z ogródkiem. Łapie zlecenia jako korektorka tekstów- mnie nigdy nie szedł polski, ani zajęcia kreatywne.

Ja za to zajęłam się programowaniem i skończyłam w korpo. Mam własnościowe mieszkanie, które jednak jest 1/3 z jej domu. Zamiast dzieci kota i w ostatnim czasie narzeczonego.

Właśnie przy obwieszczeniu zaręczyn myślałam, że się popłaczę-nie ze szczęścia, a ze smutku. Dzwonię do siostry, mówiąc że mój chłopak klęknął w końcu po 8 latach związku. Na co ona: "To fajnie. Nie mam czasu, ale gratuluję."
Wydaje się normalne? Niestety nie jestem w stanie opisać tego tonu. Tak zwraca się do żebraka, który zbiera na piwo i nie chce przyjąć od was bułki tylko złotówkę.

Przyjechaliśmy do rodziców, aby pokazać filmik z zaręczyn i akurat była ona z dzieciakami. Rodzice zaproponowali, że obejrzymy wszyscy razem filmik i z okazji zaręczyn wypijemy drineczka. Siostra powiedziała, że nie ma ochoty oglądać tych zaręczyn, bo i tak wie, że się rozstaniemy.

Zamurowało mnie totalnie. Obok stoi mój narzeczony, a siostra rzuca taki tekst. Nie wiedziałam czy było bardziej głupio mi, czy moim rodzicom.

Próbowałam później z nią porozmawiać, bo może wie czegoś o czym ja nie wiem. Zero. Najpierw powiedziała, że musi położyć dzieci spać (5 i prawie 4 lata), więc zaproponowałam, że przyjdę i poczytam im coś na dobranoc. Według jej oceny dzieci mnie nie znają i przy mnie nie usną- może ma trochę racji, bo widzimy się rzadko.
Potem gdy dzieci poszły spać, zbyła mnie, że i tak wszystko wiem najlepiej i się jej nie słucham.

Wyjechaliśmy rano, a wieczorem, gdy rodzice byli już sami, zadzwonili do mnie, mówiąc żebym nie brała tego do siebie, bo ona ma ostatnio kłopoty z mężem, dlatego przyjechała tym razem sama. Może głupio zrobiłam, ale zadzwoniłam do niej spytać się co się dzieje i czy może mogę jakoś im pomóc. Mam pomóc przez niewtrącanie się, a rodzice mają urojenia z tymi problemami, bo między nią a mężem wszystko jest super.

Cały czas próbuję do niej dotrzeć. Pytam się co u niej, co u dzieci. Proponuje żeby wpadła do mnie na babski wieczór. Odpisuje zdawkowo i jedyny nasz kontakt w ostatnim miesiącu to memy.
Zakazała rodzicom mi mówić co u niej.

Nie wiem kompletnie o co jej chodzi, a chciałabym mieć z nią znowu normalny kontakt, tak jak wtedy kiedy ja miałam te naście lat, a ona kończyła studia. I nie wiem już jak to zrobić.

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 94 (116)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…