Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89364

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Dziś kandydat złożył w firmie wypowiedzenie i prawdopodobnie zrezygnuje z zawodu.

Okazuje się, że jego psychika jest na słabym poziomie, bo po tym, co się stało, wygląda jak cień człowieka (wcale mu się nie dziwię, bo sam musiałbym wziąć parę dni urlopu po czymś takim). Jego okres wypowiedzenia wynosi 2 dni robocze, więc w czwartek odchodzi z pracy. Wiecie dlaczego?

Kierowca szkolił się na rynku krajowym. Cały tydzień mieliśmy jeździć po kraju w podwójnej obsadzie. W poniedziałek, po godzinie 16:00 jechaliśmy autostrada A1 w okolicy Włocławka. Padał ulewny deszcz, nakazałem kierowcy zwolnienie tempa do 75 km/h, bo wycieraczki nie nadążały ze sciąganiem wody. Zbliżaliśmy się do zwężenia, bo na prawym pasie doszło do kolizji, jeden pojazd, prawidłowo oznakowany stal częściowo na prawym pasie ruchu. Kandydat prawidłowo zasygnalizował manewr zmiany pasa ruchu i rozpoczął jego zmianę. W tym momencie usłyszeliśmy klakson i poczuliśmy wstrząs i po chwili huk opony.
Kandydat odruchowo odbił z powrotem na prawy pas. Widząc to, szybko doskoczyłem do kierownicy*, żeby uniknąć wjechania w pojazd stojący częściowo na prawym pasie. Po ominięciu zwężenia, zjechaliśmy na pas awaryjny. Ubieramy kurtki deszczowe, buty robocze i wychodzimy z kabiny ocenić sytuacje.

Za nami zatrzymał się Opel Astra, jeden ze starszych roczników z uszkodzonymi drzwiami pasażera oraz tylnymi. Nasze uszkodzenia to rozbita lampa w ciągniku, rozwalone nadkole i okazało się, ze 2 przebite opony na osi napędowej. Z Astry wysiadł facet ok. 40 z mordą do nas, ze prawie go zabiliśmy oraz jego zonę i dwójkę dzieciaków.

Owszem, formalnie nasza wina, bo miał pierwszeństwo. Pytam się kandydata czy go widział w lusterku i uzyskuje odpowiedz przeczącą. Zajrzeliśmy do auta, rzeczywiście, dwójka dzieciaków na oko 3 i 4 lata. Ten widok i świadomość kogo gościu wiózł, załamała kandydata, który zamknął się w kabinie i zaczął płakać. Mi cos jednak nadal nie pasuje, bo nie wierze, ze młody nie zauważyłby samochodu.

Pytam się faceta z jaka prędkością nas wyprzedzał i słyszę, ze ok. 80-85 km/h (pamiętajcie o przekłamaniu licznika. Rzeczywista prędkość oscylowała w okolicy 77-80 km/h) Już mi pewna sytuacja rysuje się w głowie dlaczego młody go nie zauważył. Poprosiłem faceta, żeby odpalił silnik auta jeśli ma taka możliwość. Gościu spełnił moja prośbę, a ja już wszystko wiedziałem. Dla 100% pewności zapytałem się go czy miał włączone światła mijania i uzyskuje odpowiedz, ze nie, bo jest dzień i on ma światła dzienne.

Idiota w ulewie jechał na światłach do jazdy dziennej, tzw. gównoledach. Woda pryskająca spod opon kompletnie go zakryła i facet był niewidoczny w lusterku, dlatego młody go nie zauważył. Facet pyta się czy piszemy oświadczenie czy wzywamy policje. Szybko konsultuje się z szefem i decyzja zapadła- wzywamy policje, bo nie uznajemy swojej winy.

Na misiakow czekaliśmy ok. 40 minut, zdążyliśmy zjeść obiadek;) Policjant wysłuchał wersji kierowcy, a potem naszej z tym, ze o jeździe na ledach wspomniałem tylko ja. Kandydat nie był w stanie tego określić, co było zrozumiale- nadal był w szoku. Idiota również na pytanie policjanta, nic nie przeczuwający przyznał się do jazdy na ledach podając ten sam argument, który podał mi (dla bezpieczeństwa włączyłem wtedy nagrywanie pod pretekstem uruchomienia latarki w telefonie:)). Policjant ustalił jeszcze drobne szczegóły z facetem, m. in. na jakiej wysokości zestawu był w momencie uderzenia i szybko wydal werdykt- wina idioty. Tamten w szoku wiec policjant wyjaśnia, ze przepisy zabraniają mu jeździć na światłach do jazdy dziennej w warunkach ograniczonej widoczności. Nie dal możliwości zobaczenia się w lusterku. Niestety, facet nie uznał swojej winy, sprawa będzie miała finał w sadzie.


* Na czas szkolenia posiadam identyczną końcówkę do punktu kotwiczenia pasa bezpieczeństwa co instruktor nauki jazdy, dzięki czemu nie tracę czasu na rozpinanie pas i mogę błyskawicznie zareagować. Pamiętajcie, że nie mam do dyspozycji nawet pe*alu hamulca. Tak, dobrze myślisz. Naruszam przepisy, bo nie mam zapiętych pasów bezpieczeństwa.

tir wypadek autostrada

Skomentuj (58) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 110 (124)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…