Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#8940

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia koleżanki, która odbywała staż w szkolnym sekretariacie. Do jej obowiązków należało między innymi przyjmowanie interesantów i ewentualne umawianie ich na spotkanie z dyrekcją. Jedną z interesantek była matka uczennicy I klasy. Wparowała bez pukania, dzień dobry również nie raczyła powiedzieć (chyba już wiem, skąd się bierze wątpliwa jakość kultury niektórych uczniów).

Matka: Chcę się widzieć z dyrektorem.
Sekretarka: Dyrektor jest zajęty.
M: Zawsze jest zajęty, jak go potrzebuję. Wczoraj też był zajęty. Tak, to ja do was dzwoniłam.
S: Jeżeli to ważna sprawa, mogę spróbować porozmawiać z szefem, ale wątpię... W tym tygodniu obchodzimy święto patrona, dyrektor nadzoruje próby i...
M: Co mnie obchodzą jakieś święta patrona, skoro moja córka dostała trzecią jedynkę z historii!
S: Takie problemy proszę załatwiać z wychowawcą albo z samym nauczycielem danego przedmiotu. Dyrektor nie ma wpływu na sposób oceniania.
M: Pani mnie nie rozumie! Ja chcę, żeby dyrektor zmienił tej klasie nauczyciela! Moja córka nie będzie chodziła na zajęcia do profesora B.
S: Pan profesor B. uczy u nas od dwudziestu lat, jest sprawdzonym nauczycielem, a teraz przepraszam, ja również jestem zajęta. Jeżeli jest pani uparta, proszę przyjść za tydzień.
M: Ten cały B. nie ma pojęcia o nauczaniu. Przez całą lekcję (uwaga) GADA!
S: A od kiedy obowiązkiem nauczyciela jest milczenie przez całą godzinę?
M: Tu nie o to chodzi. On tak gada, że moja córka nic z tego nie rozumie. Później przychodzi klasówka i jedynka za jedynką, bo nauczyciel nie umie przekazać wiedzy.
S: Nikt się nigdy nie skarżył.
M: Ale ja się skarżę! I jeśli dyrektor nie zmieni im nauczyciela, to ja z dnia na dzień wypiszę moje dziecko z tej szkoły! Też mi renomowane liceum. Przez niego moja córka straciła zainteresowanie historią... Wyobraża sobie pani? W gimnazjum wygrywała wszystkie olimpiady!

To rzekłszy, mamusia dała sobie spokój. Z tego, co wiem, dyrektor nie kiwnął palcem, więc pozostało jej jedynie spełnić swoją groźbę.

I niech się nikt nie dziwi, że nie potraktowali mamuśki poważnie.

sekretariat szkolny

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 182 (262)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…