Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#8941

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Z serii "Służba zdrowia"

Udałem się do lekarza w celu wykonania tak zwanego "bilansu 18-latka", który powinienem był zrobić w zeszłym roku. Jeśli chodzi o doktora, gorzej trafić nie mogłem.
Doktor: Wyskakuj z gatek i stań do mnie tyłem.
Rozebrałem się zatem i stałem jak głupi przez pięć minut.
Doktor: Dobra, ubieraj się.
Ja: Nawet mnie pan nie dotknął.
D: A po co mam cię dotykać? Przecież widzę, że plecy masz proste. Chciałeś mieć podpis na karteczce, to masz.
Ja: Myślałem, że skoro tu jestem, to pan mnie przy okazji zbada.
D: Ale po co? Zdrowy jesteś, nie?
(dobre pytanie)
Ja: Eee... troszkę mnie uciska w klatce piersiowej.
D: Przejdzie. Ty nie przyszedłeś się leczyć, ty przyszedłeś na bilans.
Ja: Ale to boli.
D: Dobra, dobra, ja wiem co kogo boli. Masz podpis na bilansie? To się ciesz.

"Będę się cieszył, jak stąd wyjdę" - pomyślałem.

Rozważam zmianę przychodni. O ile wcześniej nie zejdę na zawał.

nasza kochana służba zdrowia

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 162 (226)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…