Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#8943

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kilka miesięcy temu, w Carrefourze, do którego czasem chodzę, zmieniono kasy - z takich z taśmami, na takie krótkie z miejscem w które można położyć koszyk (takie same są chociażby w Rossmanie).

Robiłem tam ostatnio zakupy, co mnie zaskoczyło, wszyscy wyjmowali produkty i kładli je w to wgłębienie przy kasie, gdzie można było wygodnie postawić koszyk. A wiedziałem, że wcześniej ludzie kładli tam koszyki.

Do tego kasjerka była denerwująca - plotkowała z koleżanką, odbierała telefony i to na pewno nie służbowe, przez co kolejka posuwała się w ślimaczym tempie - a i tak była już duża.

Gdy przyszła moja kolej, położyłem koszyk we wgłębieniu przy kasie, przez co sprowadziłem na siebie gniew kasjerki:

[K]asjerka: Proszę wyjąć produkty z koszyka.
[J]a: Ale dlaczego?
[K]: Bo inaczej ich nie skasuję.
[J]: Przepraszam, ale nie rozumiem. Nie ma pani utrudnionego dostępu do produktów w koszyku, dodatkowo, przecież właśnie na koszyk jest to wgłębienie.
[K]: Wyjmij te produkty i tyle. Takie są zasady.
[J]: W takim razie proszę mi powiedzieć jakie zasady. I nie życzę sobie, aby mówiła do mnie pani na ty.
[K]: Nie mam na to czasu. Wyjmiesz te zakupy, czy mam cię nie skasować?
[J]: Dobrze, w takim razie proszę wezwać kierownika.
[K]: Ehh.

I zaczęła mnie kasować.
Niestety, miała pecha, po zapłaceniu za zakupy i tak udałem się do kierownika, któremu opowiedziałem o całym zajściu.
Nie chodzi o to, że chciałem się jakoś zemścić, ale o to, że wyznaję prostą zasadę - jeśli się gdzieś pracuje, to się wykonuje swoje obowiązki najlepiej jak się umie. Na plotki, narzekania i tym podobne przychodzi czas po pracy.

Carrefour w Krakowie

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 533 (637)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…