Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#8956

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Jak powszechnie wiadomo (mam nadzieję) niebawem mija ostateczny termin składania PIT. Jak,o że ludzie pracujący "na ochronie" muszą rozliczać się jak wszyscy inni, wczoraj udałem się do stosownej komórki administracyjnej i zdałem im wymaganą makulaturę. Po wszystkim poszedłem jeszcze do mojej koleżanki, która w tymże przybytku Sodomy i Gomory odbywa staż, ot tak, by "ukraść" jej kawałek przerwy i pogadać jak człowiek z człowiekiem. Jak się okazało, Daria (imię zmienione) miała mi do opowiedzenia dość... ciekawą historię, którą żyje cały urząd.
Kilka dni temu, gdy kolejki były długie, nawet jak na polskie realia, a temperatura postanowiła udawać pełnie lata, w ogonku objawili się odświętnie ubrani Państwo, na oko matka z synem. Obydwoje pocili się jak murzynek w piekarniku, ale ani on nie poluzował krawata, ani ona nie zdjęła kapelusika z woalką. Gdy po pół godzinie dobrnęli w końcu do okienka, sytuacja z ciekawej zrobiła się komiczna.
- Proszę bardzo. - powiedział chłopak podając stosowne papiery. Urzędniczka szybko wbiła co miała wbić do komputera, podstemplowała, oddała co trzeba i woła następnego klienta. Chłopak wyglądał ponoć jak uderzony maczugą.
- Ale jak to tak? To już wszystko? - zapytał ponoć bardzo zdezorientowany.
- No tak, a co chciałby pan jeszcze załatwić? - padło w odpowiedzi.
- A rozmowy z kimś ważnym nie będzie? - chciał wiedzieć petent, ale jedyną odpowiedzą było tylko nieme zaprzeczenie ruchem głowy. Wtedy odwrócił się w stronę matki i huknął na całą salę - Na ch*j kazałaś mi się tak ubierać?! Że niby urząd! Że ważne! Na ch*j ja się tu męczę?!
Jak stał, tak wyszedł miotając przekleństwami, a zaraz za nim podreptała najprawdopodobniej jego matula.

Urząd skarbowy

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 706 (842)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…