Na fali historii wakacyjnych.
Kilka lat temu szarpnęliśmy się z lubym na wyjazd do Hiszpanii tak bardziej na bogato, czyli taki trochę lepszy hotel all inclusive. Dla nas był to wtedy naprawdę spory wydatek i cieszyliśmy się na fajny urlop.
Niestety, wyjazd trochę zepsuli nam goście z pokoju obok. Była to para z UK, trochę starsza od nas czyli w okolicach 30. Od dnia 1 ciągle się kłócili w pokoju, na korytarzu, przy basenie, w restauracji. Jak się nie kłócili to kobieta nadawała na balkonie albo w lobby przed telefon o tym, jak beznadziejny jest jej partner. Nocami dla odmiany miało miejsce głośne godzenie się. Naprawdę, nie mam tu na myśli skrzypiącego łóżka i kilku jęków, tylko niemal całonocne zawodzenie. Jak zapanowała cisza to za godzinę znowu się zaczynało. Mieli zdrowie, tyle można powiedzieć na pewno.
Jednakże najgorzej wspominam incydent z ostatniego dnia naszego pobytu. Para po prostu pobiła się w restauracji. Zaczęło się od tego, że standardowo zaczęli się na siebie wydzierać przy stoliku. Następnie kobieta wylała wino na mężczyznę, w odpowiedzi też dostała chlusta w twarz. Na co ona zaczęła go okładać pięściami, a on szarpać ją za włosy. Interweniowała ochrona. I tu przynajmniej para była zgodna, bo zgodnie zaczęła ochroniarzy wyzywać i kazali się "odpier... i nie wtrącać".
Żałuję tylko, że nie urządzili tego przedstawienia pierwszego dnia. Może wtedy od razu wylecieliby z hotelu i nie psuli innym urlopu.
Kilka lat temu szarpnęliśmy się z lubym na wyjazd do Hiszpanii tak bardziej na bogato, czyli taki trochę lepszy hotel all inclusive. Dla nas był to wtedy naprawdę spory wydatek i cieszyliśmy się na fajny urlop.
Niestety, wyjazd trochę zepsuli nam goście z pokoju obok. Była to para z UK, trochę starsza od nas czyli w okolicach 30. Od dnia 1 ciągle się kłócili w pokoju, na korytarzu, przy basenie, w restauracji. Jak się nie kłócili to kobieta nadawała na balkonie albo w lobby przed telefon o tym, jak beznadziejny jest jej partner. Nocami dla odmiany miało miejsce głośne godzenie się. Naprawdę, nie mam tu na myśli skrzypiącego łóżka i kilku jęków, tylko niemal całonocne zawodzenie. Jak zapanowała cisza to za godzinę znowu się zaczynało. Mieli zdrowie, tyle można powiedzieć na pewno.
Jednakże najgorzej wspominam incydent z ostatniego dnia naszego pobytu. Para po prostu pobiła się w restauracji. Zaczęło się od tego, że standardowo zaczęli się na siebie wydzierać przy stoliku. Następnie kobieta wylała wino na mężczyznę, w odpowiedzi też dostała chlusta w twarz. Na co ona zaczęła go okładać pięściami, a on szarpać ją za włosy. Interweniowała ochrona. I tu przynajmniej para była zgodna, bo zgodnie zaczęła ochroniarzy wyzywać i kazali się "odpier... i nie wtrącać".
Żałuję tylko, że nie urządzili tego przedstawienia pierwszego dnia. Może wtedy od razu wylecieliby z hotelu i nie psuli innym urlopu.
wakacje
Ocena:
160
(168)
Komentarze