Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89594

przez ~weselneprzygodywatroby ·
| Do ulubionych
O weselnym klimacie.

Miałam wesele z tych, jak to określili ludzie, nowoczesnych. Miałam DJ, a nie zespół, nie leciało disco-polo (no dobra, dwie lub trzy się znalazły na playliście), tylko piosenki taneczne z lat 70-90, nie było (w założeniu) dzieci, a jedzenie było zarówno wegetariańskie, jak i normalne. Za to wódka była wydawana przez kelnerów na poszczególne stoliki w tempie 1,5 butelki na godzinę to maks, bo mam w rodzinie osoby, które jak już zaczną pić, to bez limitów skończą w toalecie. Zależało nam na małym weselu, a więc zaprosiliśmy 75 osób. Przyszło ok. 60, więc idealnie.

Wszystkie te obostrzenia sporządziłam na podstawie wesel, na których już wcześniej byłam. Dzieci nie było, bo mam ich bardzo dużo w rodzinie i osobiście uważam, że wesele nie jest dla nich fajne - na wielu widziałam jak się plączą między nogami, a potem drzemią na krzesłach. W dodatku, gdybym miała zaprosić wszystkie dzieci, aby uniknąć problemów o to, że dziecko X jest zaproszone, a dziecko Y nie, liczba gości zamknęłaby się w przynajmniej 90-100 osobach.

Niestety w kościele pojawiła się kuzynka, która przyszła ze swoimi trzema bombelkami. Na szczęście jedna z moich druhen wytłumaczyła jej dosadnie, że dzieci nie są zaproszone i to jej problem co z nimi zrobi, bo to będzie nie fair, że wszyscy dzieciaci się do życzenia o braku dzieci zastosowali, a ona przyjdzie z bomblami, na które i tak miejsca nie będzie.

Jeszcze przed weselem były też pretensje o to, że dzielę rodzinę na lepszych i gorszych. Fakt, podzieliłam rodzinę, ale nie na lepszych i gorszych, tylko na tych, z którymi chcę spędzić dzień i tych, z którymi widzę się raz w roku na pogrzebie albo przypadkiem na ulicy. Czyli faktyczny podział to był na tych, z którymi mam bieżący kontakt i z tymi, których nie znam. Wiadomo najlepiej zaprosić ciotkę Zdziśkę i wujka Franka wraz z 4 kuzynostwa i ich dziećmi, bo to siostra mamy, a nie swoich znajomych, z którymi widzę się prawie codziennie.

Największą jednak bitwę stoczył mój mąż o to, aby nie zapraszać swojej chrzestnej. Otarło się o to, że część jego rodziny zagroziła, że na ślub nie przyjdzie (spoiler: i tak przyszli). Mój mąż jako dziecko był okrągły, mimo że mało jadł. Dopiero w wieku nastoletnim zaczął się wyrabiać. Chrzestna zamiast wspierać go, sama według jego relacji, potrafiła przyjść i powiedzieć do niego: Siema Gruby. Chwaliła się też osiągami własnego syna w sporcie, aby dodać, że mój mąż to się do niczego nie nadaje i dziewczyny nie znajdzie. Nigdy się nim nie interesowała, zapominała o jego urodzinach. Logicznym jest więc, że nie będziemy jej zapraszać, bo zwyczajnie nie jest dla nas pożądanym gościem. Dla części rodziny jednak zaproszenie było zasadne, bo TAK WYPADA.

Już po weselu usłyszeliśmy, że było mało alkoholu i pewnie na nim zaoszczędziliśmy. Zgrabnie zauważaliśmy wtedy, że każda para dostawała od nas butelkę weselnej wódki przy wyjściu, jako drugą część prezentu, a my jedynie chcieliśmy uniknąć rzygających w toalecie wujków. Jeden z takich cichych bomb, uruchamiających się po wypiciu wódki, oburzył się, że on nigdy nie rzyga, na co ciotka: rzygasz tylko nie pamiętasz.

Na początku goście czekali też na więcej disco polo, ale potem sami stwierdzili, że do hitów z ich młodości lepiej się bawią i chyba wolą takie pomieszanie gatunków niż samo disco polo.

A teraz wisienka na torcie: spytani czy wesele nam się zwróciło, odpowiedzieliśmy, że tak (dekoracje, kwiaty, zaproszenia i winetki oraz prezenty dla gości robiliśmy sami, a suknię miałam przerobioną po kimś). Wspomniałam wyżej o podziale rodziny? Teraz dorobiono sobie teorię, że zaprosiliśmy ludzi tylko ze względu na koperty, bo tamtej części rodziny nie było stać, aby włożyć wystarczająco dużo.

Pomińmy fakt, że skala naszych prezentów pieniężnych była bardzo różna, bo zapraszaliśmy osoby z różną sytuacją materialną, to każdy z nich dał, tyle ile mógł - obyło się bez pociętych gazet i za każdy z tych prezentów jestem wdzięczna.

Skomentuj (50) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 162 (172)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…