Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89620

przez ~bylavintedzianka ·
| Do ulubionych
Były historie o vinted, więc podzielę się też swoją.

Kiedyś bardzo wiele rzeczy kupowałam na tym portalu i nigdy nie miałam żadnych problemów, ale cóż, przydarzyła mi się niemiła sytuacja, która bardzo zraziła mnie do zakupów tam.

W zeszłym roku przeglądałam sobie kiecki w aplikacji i znalazłam prawdziwy skarb. Miałam kiedyś taką samą sukienkę i bardzo ją lubiłam, niestety nie była nie do zdarcia. No i znalazłam taką samą, mój rozmiar, stan idealny. Problem był taki, że była niedziela wieczór, a ja w piątek jechałam na urlop. Napisałam do sprzedającej, czy mogłaby wysłać sukienkę w poniedziałek lub najpóźniej wtorek, żeby do piątku doszła. Sprzedająca zapewniła, że oczywiście tak, więc sukienkę kupiłam i miałam cichą nadzieję wziąć ją ze sobą na urlop.

Minął wtorek, a sukienka nadal niewysłana. Napisałam do sprzedającej czy na pewno wyśle w terminie. Tu pierwszy raz sprzedająca odpisała bardzo niemiło, że ma na wysłanie 5 dni i mam jej nie nagabywać. Próbowałam z nią dyskutować i przypomnieć, że obiecała wysyłkę najpóźniej we wtorek, ale już nie odpisała. Paczka wysłana w czwartek, oczywiście nie doszła na piątek, no trudno, pozostaje wystawienie odpowiedniego komentarza.

W poniedziałek dostaję smsa, że paczka do odebrania, poprosiłam mamę o przejście się do paczkomatu. Następnego dnia rano napisała do mnie sprzedająca, że mam nie odbierać paczki, bo pomyliły jej się etykietki i w paczce jest inna sukienka. Poinformowałam mamę, że akcja odbioru odwołana, niestety okazało się, że mama odebrała już paczkę w drodze do pracy, tylko w aplikacji nie pojawiła się jeszcze informacja na ten temat. Odpisałam sprzedającej, że paczka już odebrana, no więc... Czekam na jej propozycje rozwiązania sytuacji, zaznaczając, że kolejne dwa tygodnie jestem na urlopie. Kobieta najpierw zarzuciła mi, że zrobiłam to celowo, bo paczka została odebrana po jej wiadomości. Wytłumaczyłam, że paczkę odbierała mama, a ja na wakacjach nie siedzę od 7 rano na vinted, sorry. Niestety, rozmowa ta była wyjątkowo nieprzyjemna.

S(przedająca): Oczekuję, że pani mi tą sukienkę zwróci. Proszę wystawić u siebie na olx za cenę, za jaką kupiła pani sukienkę u mnie to odkupię od pani i będzie wysyłka za 1zł.
Ja: Przykro mi, ale po pierwsze nie korzystam z olx. Mogę wystawić na vinted, ale dopiero jak wrócę z wakacji.
S: Przecież pani odebrała paczkę to proszę teraz odesłać
J: Tłumaczyłam, że odebrała moja mama, nie będę jej jeszcze zawracać głowy zwrotem, szczególnie, że mama nie korzysta ani z vinted ani olx.
S: to niech pani wystawi, a mamie prześle etykietkę, no jaki problem
J: Proszę pani, powiedziałam już raz, odeślę sukienkę jak będę w domu. Mama wyświadczyła mi przysługę w dobrej wierze i nie będę jej obciążać, bo pani popełniła błąd. Poza tym, chciałabym też wiedzieć, co z sukienką, którą zamówiłam, chyba pani zapomina, że oprócz tego, że mam pani sukienkę, to nie dostałam swojej.
S: Ale niech mi pani tu teraz nie wyskakuje z pani sukienką. Pani sukienka kosztowała 20zł, a ta co pani dostała, to inna pani kupiła za ponad 100zł, to chyba oczywiste, że chcę ją odzyskać
J: Tak, a ja bym chciała dowiedzieć się, czy ma pani zamiar odzyskać i wysłać moje zamówienie.
S: Jak tamta pani swoją sukienkę dostanie to ma mi odesłać tą pani, to wtedy wyślę
J: Aha. Wie pani co, ja póki co jestem na wakacjach. Odezwę się do pani jak wrócę. Nie wiem, co w tej sytuacji zrobić, nie chcę sobie psuć urlopu.
S: Pani sobie kpi, ja zgłoszę na policję wyłudzenie, żałosne!!!

Końcem końców, pani musiała poczekać. Gdy wróciłam faktycznie "odsprzedałam" jej tę sukienkę na vinted i odzyskałam w ten sposób pieniądze. Dodam, że odesłałam jej paczkę tak jak dostałam, bez otwierania. I dostałam garść pretensji, że źle zapakowałam i paczka została uszkodzona i mam szczęście, że sukienka cała. Oczywiście, swojej sukienki już nie dostałam.

Wisienką na torcie jest to, że sprzedająca zamieściła całą naszą rozmowę na grupie facebookowej, o czym poinformowała mnie koleżanka. Oczywiście, pod postem komentarze jakichś małolat typu "Trzeba było zgłosić na policję, typiara ewidentnie chciała droższą sukienkę sobie przywłaszczyć!!!"

I tak sobie pomyślałam, że widząc, że większość vintedzianek popiera sprzedającą. Cóż, po prostu nie mam ochoty już tam kupować.

vinted

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 146 (146)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…