Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89672

przez ~JakZrobicLudziWBambuko ·
| Do ulubionych
"Jak zrobić ludzi w bambuko" wersja: Firmy ubezpieczeniowe.

Firma Ubezpieczeniowa (FU) sprzedaje prywatne pakiety medyczne.
FU oferuje w ramach pakietu usługi zgodnie z jego ceną.
Pakiety różnią się między sobą (podstawowy, rozszerzony, złoty itp.).

Ale - oczywiście - każdy sprzedawca takiego pakietu zachwala i OBIECUJE, że "w pakiecie jest wszystko", że "usługa jest kompleksowa", że "jest gwarancja realizacji usługi do 24/48/72h" itp.

FU następnie otwiera swoją placówkę lub podpisuje umowę z Przychodnią Lekarską (PL). Warunki w umowie mogą się różnić między różnymi przychodniami i gabinetami.

I teraz do samego "robienia w bambuko".

FU zmienia* w połowie roku umowę z PL - na LIMITOWANĄ. Co to znaczy? Że w jednym tygodniu PL może (na przykład!) przyjąć 100 osób do lekarza ogólnego i 65 osób do specjalisty.

W praktyce PL musi tak umawiać ludzi, żeby się w limicie zmieścić. Klienci są oczywiście oburzeni, bo "nie po to płacę, żeby czekać", ale jeśli PL przekroczy limit to FU NIE ZAPŁACI za te wizyty - czyli innymi słowy PL przyjęłaby tych ludzi nie tyle za darmo, co na własny koszt**.

Ponadto pacjenci wychodzą z założenia, że skoro "im się należy", to te limity TRZEBA wykorzystywać i umawiają się do wszystkich możliwych specjalistów bez większej potrzeby - a bo może coś akurat lekarz znajdzie, może zleci jakieś badania, może masaże. W wyniku takiego pielgrzymowania po specjalistach, ludzie prawdziwie potrzebujący pomocy słyszą, że miejsca są za tydzień, za miesiąc itd.

Więc z jednej strony mamy FU, która obiecuje złote góry, z drugiej jej klientów, chcących te złote góry chociaż zobaczyć, podczas gdy takie nigdy nie istniały.

W praktyce rozmowa z klientem wygląda mniej więcej tak:
- Dzień dobry, proszę o termin do specjalisty X.
- Mogę umówić na czwartek, na 16.
- To proszę mnie umówić, ale to będzie w ramach FU.
- Niestety, w ramach FU mam termin za tydzień/miesiąc (w zależności od popularności lekarza)
- Ale JAK TO? Ja mam gwarancję!
- Rozumiem, ale FU wprowadziło limity na usługi.
- Ale ja płacę co miesiąc!
- Rozumiem, ale ja nie mogę zapisać wcześniej, bo FU nie pokryje kosztów wizyty.
- Ale dlaczego??
- Nie wiem, proszę się kontaktować z infolinią FU.
- Ale to po co ja płacę co miesiąc, żeby teraz czekać?
- Proszę się kontaktować z infolinią FU.
- To proszę mnie zapisać na ten czwartek.
- Zapisuję prywatnie.
- ALE JA MAM FU, NIE PRYWATNIE!!
- FU nie pokryje kosztów tej wizyty.
- Ale ja płacę!
...
I tak w kółko, aż do momentu rzucenia słuchawką.

FU obiecuje wiele "gwarancji", a potem nie wywiązuje się z tych zobowiązań. Pacjenci robią awantury w PL, więc PL odsyła na infolinię, bo nie może ruszyć limitu. Pacjenci zgłaszają reklamację na infolinii FU, ale jedyne, co mogą wskórać, to słowne deklaracje poprawy.

FL zbiera co miesiąc składkę od każdego pacjenta, ale ogranicza mu realizację usług na tyle skutecznie, żeby nie stracić na sprzedaży ubezpieczeń.

Suma summarum pacjent dopłaca sobie co miesiąc do składki, żeby mieć szybkie terminy i dostępnych lekarzy, a w rezultacie niższe koszty i szybsze terminy by poniósł, umawiając się na wizytę prywatną; Przychodnie lekarskie mają zaniżaną ocenę na googlach za "brak dostępności" lekarzy; pracownicy recepcji marnują czas na tłumaczenie umowy z FU zamiast obsługiwać klientów; FU kosi hajs.

I tylko pacjent nie wie, jak bardzo został oszukany.

* PL nie może nie zgodzić się na zmianę umowy, bo FU grozi całkowitym zerwaniem kontraktu, co oznaczałoby, że z dnia na dzień pacjenci leczący się przewlekle zostaliby bez opieki swojego lekarza.
** dla niezorientowanych: gabinet lekarski generuje KOSZTY, więc to nie jest tak, że 100% ceny wizyty wpada do kieszeni lekarza, ale jakiś procent idzie na rachunki, amortyzację sprzętu, środki czystości, płyny, żele, ręczniki i tym podobne sprzęty jednorazowe, ubezpieczenie lekarza, gabinetów, pensje dla rejestracji itd. - czyli nawet jeśli z jakiegoś powodu lekarz by się zrzekł swojego honorarium podczas wizyty prywatnej, to taka wizyta nadal kosztuje, ale tego pacjenci zazwyczaj nie biorą pod uwagę, bo nauczyli się korzystania z tak zwanej "darmowej" służby zdrowia dofinansowywanej z budżetu państwa :(

prywatna_słuzba_zdrowia

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 128 (140)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…