Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#8970

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Jestem osobą niewierząca.
W 2007, gdy byłem jeszcze szczęśliwym licealistą, matka namówiła mnie na kolędę. Zgodziłem się pod warunkiem, że nie będzie ode mnie oczekiwać modlitwy czy czynnego udziału w tym rytuale, na co przystała.
Wszystko było przygotowane, ksiądz (nazywany, nie bez powodu, w naszej parafii Hrabią od czasów, gdy zdarzało mi się jeszcze na msze chadzać) zawitał po uprzednim zaanonsowaniu przez ministrantów i gdy już myślałem, że wyjdę z tego obronną ręką, oczywiście w tą obronną rękę ksiądz mi przyłożył.
- Pokaż proszę zeszyt od religii. - powiedział do mnie, choć wiedział już, że nie podzielam jego poglądów religijnych.
- Przykro mi, nie chodzę na te lekcje. Mogę pokazać zeszyt od etyki, jeśli ksiądz woli. - odpowiedziałem zgodnie z prawda, a w związku z faktem, że obserwowała mnie matka, starałem się być grzeczny i nawet uśmiechać. W końcu to było i jest dla niej ważne.
- No ale jak tak można? Uczysz się jakiś kłamstw, a Słowa Bożego już nie? - wtedy po prostu zrozumiałem, że on doskonale orientuje się w mojej sytuacji i chce sobie poużywać na "niewiernym".
Urządził mi pokazową tyradę o tym co jest "Prawdą", o tym jak kończą ateiści, etc. Ciągle też powtarzał ile to on spędził na KUL-u, że studia teologiczne dają mu wgląd w ludzkie dusze (przysięgam, że on na serio tak o sobie myśli...), itd.
W końcu wstał, zaczął się zbierać do wyjścia, ale przedtem dwie sprawy, chciał rozdać obrazki święte i odebrać kopertę, rzecz jasna. Wyciągnął "chrześcijańskie karty kolekcjonerskie" ze świętymi, daje jedną mojej siostrze, jedną mojej mamie, w moją stronę wyciąga rękę z jedną... i zaraz ją cofa.
- A, tobie nie dam, bo jeszcze byś zbezcześcił. - powiedział z najbardziej głupkowatym uśmiechem jaki w życiu widziałem. Coś we mnie pękło.
- Gratuluje księdzu! Tyle lat studiów TEOLOGICZNYCH, a ksiądz dalej nie odróżnia ateisty od podwórkowego satanisty. Naprawdę, to już poważna sztuka.
Ministranci zaczęli chichotać, moja siostra zaczęła się śmiać, a ja musiałem mieć minę mordercy, bo Hrabia wyszedł zapomniawszy koperty, o której i moja matula zapomniała, rażona moim "nietaktem".

Kolęda 2007

Skomentuj (85) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 633 (903)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…