Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89750

przez ~kardamonipieprz ·
| Do ulubionych
Przeczytałam historię o zbiórkach na chore zwierzęta i miałam dorzucić coś od siebie, ale stwierdziłam, że sytuacja jest piekielna całościowo, więc wrzucam nieco obszerniejszy zarys sytuacji.

Pracuję w biurze z dwoma koleżankami, które ciągle się ze sobą kłócą. Są dwoma skrajnościami - jedna to typowy płatek śniegu, który o wszystko się obraża i płacze z powodu pierdół, druga jest przemądrzała i wygadana, a jej ulubione powiedzenie po wygłoszeniu kolejnego monologu o swoich poglądach, to "no co? Taka prawda!". A pomiędzy nimi ja, która chce po prostu pracować w spokoju. Płatka nazwijmy sobie Basią, a tą wygadaną Zosią.

Basia i Zosia praktycznie nie potrafią się do siebie odezwać, żeby się ze sobą nie pożreć. Basia najchętniej uratowałaby cały świat, wszędzie doszukuje się oznak krzywdzenia, dyskryminacji i braku szacunku. Zosia z kolei uwielbia rzucać chamskimi komentarzami, ma wszystkich na około za idiotów i jest przekonana, że ogólny brak sympatii wobec niej wynika z tego, że wali prawdą między oczy.

Przykłady tego, o co potrafią się pożreć.

Szefowa wpadła wnerwiona do pracy i krzyczy od progu, że "pieprzeni sąsiedzi Ukraińcy" imprezowali do 4 nad ranem i oka nie zmrużyła w nocy. Nim trzasnęła drzwiami gabinetu, rzuciła pod nosem "Uchodźcy, psia mać!"

Basia natychmiast zareagowała, że jak szefowa może tak mówić, tak obrażać naszych gości ze Wschodu, oni mają traumę wojenną, oni są nowi, może nie wiedzą, że tu się tak głośno muzyki nie szuka, mogła przecież do nich iść poprosić o ściszenie muzyki. Oczywiście, Zosia tylko na to czekała, ruszyła do kontrataku, że oczywiście Ukraińcy mają w Polsce więcej praw niż Polacy, przyjeżdżają na lewych papierach i kradną, wyłudzają zasiłki, a w ogóle to cała wojna jest ukartowana.

I oczywiście obie pytają, co ja o tym sądzę. Mruczę więc pod nosem:

- Są tacy i tacy, jak wszędzie.

Basia:

- No wiesz, ale jak ty możesz tak oceniać, nie wiesz, co ci ludzie przeszli, chciałabyś się z nimi zamienić?

Zosia:

- Ale ty naiwna jesteś, wiadomo, że to bydło, nigdy się tu nie dopasują!

Ech...

Inny temat. W lecie mieliśmy falę dziwnych zgonów dzieci po zostawieniu ich w samochodzie czy wypadnięciu z okna.

Basia:

- Ojej, jak mi szkoda tych rodziców, biedni, zapracowani, zestresowani, na pewno na coś chorzy, a teraz taka tragedia.

Zosia:

- Taaa, specjalnie to robią, bo im się dzieciaki znudziły, dla takich kara śmierci to mało!

I znowu pytają mnie o zdanie, a ja dyplomatycznie odpowiadam:

- Bywa pewnie tak i tak...

I znowu według Basi jestem bez serca i wyrozumiałości dla innych, według Zosi jestem naiwna i krótkowzroczna

Innym razem - Zosia pyta czy dorzucimy się do zbiórki na leczenie psa jej koleżanki. Koleżanka adoptowała 13-letniego psa ze schroniska, pies zachorował na coś tam (naprawdę nie pamiętam na co, ale był to albo rak albo coś równie poważnego) i leczenie będzie bardzo drogie. Przesyła nam linki do zbiórki.

Zosia:

- I po co takiego starego psa męczyć i leczyć, lepiej uśpić, i cierpienia mniej i kasa zaoszczędzona!

Basia:

- Jak ty możesz tak mówić, o każde życie trzeba walczyć, ciebie też mieliby uśpić jak będziesz chora?!

Znowu mam rozstrzygać spór i znowu dyplomatycznie mówię, że są pewne argumenty za i przeciw.

I znowu jestem podła i bez serca, a jednocześnie głupia i naiwna.

Taaa

praca

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 135 (157)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…