Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89783

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kontynuując moją historię....

Mam nadzieję, że nie potraktujecie tego źle. Gdy się rozstaliśmy z byłym partnerem, nie czuję tej idiotycznej postawy bronienia jego dobrego imienia moim kosztem.

1. Wyjazd z byłą kochanką to była tylko wisienka na torcie. Już wcześniej się zdarzało, że nie miałam pieniędzy na kolejną wycieczkę (albo po prostu zbyt drogą). Wtedy też dobrodusznie wybaczał mi, pojedzie beze mnie. Ewentualnie gdy koszt na jedną osobę byłby zbyt duży, to sobie odpuści, ale już zawsze podkreślał, że zrezygnował tylko dla mnie.

2. Szantażował mnie rozstaniem już wcześniej. Powiedział wtedy, że jeśli nie przestanę się ciągle kłócić, to zakończy związek, bo on się nie da tak traktować. Już poprzednie dwie dziewczyny miały o wszystko pretensje.

3. Powroty do domu. Na początku mnie odprowadzał, ale potem już nie. W czym problem? Bałam się wracać sama po nocy, po zalesionym terenie (nie było innej drogi), ale on ma lepsze połączenie z centrum, a ja jestem dorosła. Poza tym przecież odprowadzając mnie byłby w domu godzinę później. Ale nie musiałby mnie odprowadzać gdybym po prostu zamieszkała u niego, to w czym problem, nie?

4. Ja płacę za niego? Super. On za mnie? Dobra, ale muszę oddać. Ewentualnie płacę następnym razem. Sytuacje gdzie zabrał mnie do droższej knajpki, za którą nie zapłaciłam sama sobie nie miały miejsca. Potem tylko chwalił się, że mnie zabrał do tej knajpki.

5. Prezenty. W ciągu całego naszego związku kupił mi trzy prezenty. Chciał kupić czwarty, ale był to prezent zasadniczo dla niego. Mówiłam, że ja nie chcę tej rzeczy, nie potrzebuję, ale on musi, bo go kręcą kobiety, które to noszą. Jak się zastanowić to wydałam na prezenty dla niego wcale nie mniej, ale to on opowiada jaki jest hojny, bo kupił zegarek za 300 złotych.

6. Ciągle chwalił się ile zarabia. Dużo więcej ode mnie. Kolegom również. To dlaczego więcej kosztów jest po mojej stronie?

7. Moje wizyty u niego. Brudno, ale po moim zwróceniu uwagi już zawsze posprzątał przed. Nadal jednak zostawały ręczniki z niedopranymi plamami. Pomijając już fakt, że na początku chciał, żebym używa jego ręcznika bo się nie opłaca dawać świeżego. Następnego dnia wstawałam i przez cztery godziny czekałam aż książę wstanie. Bo on nie lubi wstać przed 13:00. Próba kompromisu, że czasem wstanie wcześniej a czasem dam mu spokój nie powiodły się.

8. Wygodnictwo. On sobie życzy remont. To co z tym? Zaprosi kumpla, szwagra i ojca. Niech robią. Szwagrowi odpalił coś za robotę, reszta niech robi za darmo. On w czasie prac spał, bo przecież on i tak nie umie, a spać lubi. Gdy były jakieś rozwiązania, które mu się nie podobały, kwitował kpiącym "ojcu się nie chciało robić". A jemu chciało?

9. Brak umiejętności. Wiem, że to głupie, ale drażniło mnie, że on w sumie niewiele umiał. I uważał, że nie umie, więc robił nie będzie. Pomalować ściany? Nie umie. Naprawić zawias? Nie umie. Prowadzić auto? Też nie. Ale w sumie przecież nie musi, skoro ja umiem, nie?

A byłam z nim, bo wbrew pozorom przez większość czasu mu zależało i naprawdę intensywnie pracował nad rzeczami, które mi przeszkadzały. I naprawdę bardzo się zmienił przez okres naszego związku. Bardziej dbał o siebie, o mnie, o mieszkanie. Potem miałam wyrzuty sumienia, że pozbył się tyłu wad dla mnie, a dla mnie wciąż to zbyt mało.

Związki

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 128 (152)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…