Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89818

przez ~Mordehaj ·
| Do ulubionych
Historia sprzed dosłownie kilkunastu minut.

Dziś mam wolne, więc siedziałem w domu. Wraz ze mną córka (chora, więc nie poszło do szkoły) i teściowa, która z nami mieszka. W pewnym momencie dzwonek do drzwi, poszła otworzyć teściowa. Po chwili przyszła do mnie i powiedziała, że to jakiś gość z elektrowni, będzie coś dłubał przy liczniku i na kilka minut będzie musiał wyłączyć prąd. Ponieważ akurat pracowałem na komputerze stacjonarnym, szybko zapisałem postęp i rozpocząłem zamykanie systemu. Nie zdążyłem... Po około minucie prądu już nie było.

Poszedłem na klatkę schodową i widzę pana dłubiącego w skrzynce. Zapytałem go, czy zdaje sobie sprawę, że powyłączanie urządzeń, takich jak na przykład komputer, nie polega na wyciągnięciu wtyczki z kontaktu, bo urządzenie potrzebuje nieco czasu, by się bezpiecznie wyłączyć.
- A skąd pan żeś wyszedł?
- Z mieszkania numer 4.
- No przecież byłem i powiedziałem, że wyłączam prąd.
- Był pan, ale ile pan mi dał czasu na wyłączenie urządzeń?
- Przecież byłem i mówiłem, że wyłączę.

Rozmowa ze ścianą... W ogóle nie trybił, o co mam pretensje i oczywiście ja jestem cham, bo mam do niego pretensje nie wiadomo o co, bo (co za niespodziewany argument) on przecież przyszedł i powiedział, że wyłączy.

W ogóle mam ostatnio szczęście do fachowców przysyłanych do mojej kamienicy. Jakiś czas temu odwiedzili nas kominiarze, którzy tak przeczyścili przewód kominowy, że cug w piecu był, a po ich wizycie już nie. Jakoś miesiąc wcześniej sprawdzałem, wszystko było w porządku, ciągnęło aż miło. Kilka dni temu chcieliśmy delikatnie napalić i wybraliśmy piecem papieża. Habemus papam, zadymiony cały pokój. Jakim cudem?

Otóż okazało się, że kominiarze ze spółdzielni czyścili kominy (nie było o tym fakcie informacji, dowiedziałem się po incydencie dymowym, gdy rozmawiałem z sąsiadem), ale wychodzi na to, że nie pofatygowali się, by wybrać z dołu przewodu kominowego sadzę, która opadła podczas ich pracy. W efekcie zatkali dolne ujście przewodu i skutkiem ich pracy było jego zatkanie. Przed ich wizytą był drożny, po już nie.
Dlaczego nie wybrali sadzy? Nie wiem. Dolne ujście przewodu jest dostępne, nie ma żadnego kłopotu z dojściem do niego. Oczywiście regulamin wspólnoty zabrania samodzielnego wykonywania jakichkolwiek czynności (nawet wymiany żarówki w korytarzu), więc teraz by wybrać sadzę powinienem zadzwonić do zarządcy, by ten... no nie wiem, chyba przysłał kominiarzy.

własne mieszkanie

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 149 (165)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…