Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89922

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Gwałt jest sam w sobie tragedią, a jego konsekwencje w postaci ciąży dodatkowo niszczą psychikę. Jest to temat trudny i dzielący społeczeństwo. Zazwyczaj według osób które o gwałtach tylko słyszą lub czytają nie jest to nic takiego, ot zdarzyło się a kobieta ma urodzić choćby nie wiem co.

Nie o aborcji jednak napisze ale o innej stronie mojej tragedii. Piekielne było to co mnie spotkało, bierność matki przyzwyczajonej do przemocy i w końcu konsekwencje przez które uważam że mój oprawca jest nie tylko pedofilem ale i mordercą.

Nie wiem kiedy zgwałcono mnie pierwszy raz. Poniżej wieku przedszkolnego nic nie pamiętam. Tak wiem że z wczesnego dzieciństwa ogólnie niewiele się pamięta, ale moje dzieciństwo
przypomina ser z dziurami. Czarnymi dziurami czyli tym co wyparłam. Czasem tak sobie myślę jeśli to co pamiętam jest straszne to jak straszne musi być to co moja psychika wyparła.

Gwałcono mnie regularnie bez świadków a moim największym zmartwieniem było to żeby matka się nie dowiedziała. Dlaczego? Bo według dziecięcego rozumowania serce jej pęknie a ja muszę ją chronić. Tak, muszę bo ona też była ofiarą przemocy a ja to widziałam i jej było mi żal, nie siebie. Po latach dowiedziałam się że wiedziała i wtedy to mi serce pękło.

Matka pracowała od świtu do nocy bo tylko ona nas utrzymywała, a że jej nie było w pobliżu, to potwór miał pole do popisu. Potem często uciekałam z domu w godzinach jej nieobecności. Zdarzało mi się odsypiać nocne awantury w stogu siana żeby tylko ludzie nie widzieli. Gorzej było w zimie uciekałam do lasu. Lata mijały zaczęłam się bronić bo miałam już na tyle siły, spałam z nożem pod poduszką. Gwałty się skończyły została tylko przemoc psychiczna.

W tamtych czasach nie było internetu nawet nie wiedziałam, że ktoś takim osobom jak ja może pomóc. Po latach poszłam na terapię, założyłam rodzinę i gdy mogłoby się wydawać że ten horror się skończył on wrócił i zniszczył mnie na nowo. Okazało się że moje kobiece narządy zostały uszkodzone przez co nie mogę donosić ciąży i dlatego też przypuszczam, że musiano się nade mną znęcać dużo wcześniej niż w wieku przedszkolnym.

Po stracie pierwszej ciąży lekarze powiedzieli że się zdarza i nie szuka się przyczyn. Byłam w takim szoku że nawet nie byłam w stanie sama ich szukać. Po kolejnych już mnie zdiagnozowano, próbowano leczyć bo przecież musi się udać. Tak bardzo pragnęłam dziecka że chciałam w to wierzyć. Niestety tragedia goniła tragedię. Znalazłam na własną rękę lekarza który kilkoma operacjami niestety nie bez powikłań poskładał mnie do kupy.
Moje maleństwo właśnie śpi a jego lekki oddech jest dla mnie jak najpiękniejsza muzyka. Myślałam że nie będę płakać, ale poduszka już cała mokra. Odnośnie aborcji nie jestem jej zwolenniczką, za moje dziecko w ogień bym wskoczyła ale wiem, że nic w życiu nie jest tylko czarne albo białe.

Z matką przez lata nie miałam kontaktu, gdy jej kiedyś powiedziałam co mnie boli stwierdziła że o co mi chodzi jak przecież mnie mnie wychowała bo miałam co jeść i mogłam do szkoły chodzić.

rodzina

Skomentuj (51) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 221 (249)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…