Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
poczekalnia

#90055

przez ~Polkabezjezyka ·
| było | Do ulubionych
Piekielność moja, ale i lekarzy. Krótkie wprowadzenie, mieszkam w Niemczech przy granicy z Holandią. Do tej pory pracowałam w Holandii (bo wyższe zarobki)i tam chodziłam do polskiej przychodni w razie problemów ze zdrowiem, a w Niemczech żyłam bo tańsze życie. Jednak od jakiegoś czasu pracuje w Niemczech, więc mam tu ubezpieczenie. I nagle jest problem bo nie mogę znaleźć żadnego sensownego lekarza. Moja piekielnosc polega na tym że nie znam języka. W sklepie się po angielsku dogadać, ale już inne sprawy to nie bardzo. Niemieckiego to już w ogóle, chociaż zaczynam się uczyć, jakieś podstawy już ogarniam. W każdym razie szukałam lekarza polskiego, bo wiem że wiele ich w okolicy. Z tego 90% na samo wejście mówi "chorobowe na tydzień 50euro, na dłużej to do dogadania" a jak chcesz żeby faktycznie się zainteresował to już olewa. Mam 33 lata, problemy z nadciśnieniem, z tarczycą itd. plus choroby
w rodzinie. I na logikę wiem że drętwienie od jakiegoś czasu całej lewej strony ciała to nie jest normalne i może oznaczać problemy z sercem. A od lekarzy tutaj słyszę że jak chce się leczyć to mam do Polski wracać. Bo tutaj żaden polski lekarz nie podejmie się nawet diagnozy, dlaczego tak jest. Więc pozostaje mi znaleźć tłumacza i chodzić do niemieckiego lekarza, jak uda mi się znaleźć takiego co mnie przyjmie, bo to też nie jest proste. Albo opłacać sobie prywatnie ubezpieczenie w Holandii,gdzie na lekarzy do tej pory nie narzekałam, alenie mam meldunku więc to nie jest takie proste. Albo faktycznie zostawić tu wszystko i jechać do pl, żeby iść do lekarza. I zapłacić za wizytę bo ubezpieczenia w Polsce nie mam.

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 17 (51)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…