Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90244

przez ~szczerbulina ·
| Do ulubionych
Kurcze. Wkurzyłam się dzisiaj.

W szafie mam niewiele rzeczy, ale raczej dobrej jakości, o które staram się dbać. Sama jestem beztalenciem krawieckim i nawet guzik krzywo przyszyje, więc wszelkie naprawy zlecam krawcowej. Raz na czas, gdy zbierze mi się parę rzeczy, idę do krawcowej, proszę o obejrzenie rzeczy, wycenienie napraw i wtedy decyduję czy daną rzecz naprawiam czy jednak idzie na szmaty albo po domu.

Rzeczy zazwyczaj zbiera się 15-20 sztuk, bo to i mąż coś podrzuci, a to mama, a to wynajdę jakieś cudo w secondhandzie, które wymaga podszycia tu i ówdzie. Taki układ funkcjonował z moją dawną krawcową, niestety pani przeszła na emeryturę i zaczęłam chodzić do innej.
W ciągu roku byłam u niej 3 razy, za każdym razem co najmniej połowę rzeczy, które przyniosłam zostawiałam do naprawy. Wycena trwała może 10 min. Za każdym razem płaciłam za naprawy 200-300 zł.

Nazbierało mi się znów. Pojechałam dzisiaj do krawcowej, mówię, że jak zwykle poproszę o wycenę. Krawcowa popatrzyła na mnie z czymś w rodzaju irytacji pomieszanej z pogardą i stwierdziła, że nawet oglądać nie będzie, bo ona i tak ma czas dopiero po Świętach.

J: Rozumiem, nie spieszy mi się, ale skoro już przyjechałam to może jednak pani rzuci okiem?
K: Nie, proszę pani, bo nie mam na to czasu, rozumie pani? I tak pani tego nie zrobię przed świętami, nie będę teraz z panią stała godzinę i to pani oglądała, pani i tak wszystkie zabierze z powrotem.
J: Słucham? Nie rozumiem.
K: Tak, ja panią pamiętam, pani tu przychodzi z tymi rzeczami, każe mi oglądać, ja tracę mój czas, a pani potem wszystko z powrotem zabiera, bo za drogo! U mnie jest drogo, bo ja jestem fachowcem, mogę pani dać numery do takiej pani, co się hobbystycznie zajmuje, może pani taniej zrobi
J: Przepraszam, ale pani się chyba coś pomyliło. Większość rzeczy, które mi pani wycenia, też u pani naprawiam, chyba jako klient mam prawo najpierw dowiedzieć się jaki będzie koszt usług zanim ją zlecę? Dlaczego pani twierdzi, że wszystko zabieram z powrotem i pani czas zabieram?
K: Ale ja z panią nie dyskutuję, pani nie stać na moje usługi, to dam numer do koleżanki, ona zrobi pani może taniej, bo nie umie za dobrze (tak, dosłownie tak powiedziała).

A to wszystko przy innej klientce, która zaczęła patrzeć na mnie z politowaniem jak na ubogą krewną.

Rozumiem, że każdy sobie może wybrać, które zlecenie mu się opłaca, a które nie, ale naprawdę mnie wkurzyło, że zostałam potraktowana jak naprzykrzający się intruz, w dodatku zaatakowana nieprzyjemnymi stwierdzeniami w towarzystwie obcej osoby. Można grzeczniej i bardziej profesjonalne odmówić wykonania usługi. W dodatku przekręcenie stanu faktycznego, twierdząc, że nigdy u niej żadnej usługi nie zamówiłam, tylko tyłek zawracałam.

krawcowa

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 103 (113)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…