Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90275

przez ~Papluswulgaris ·
| Do ulubionych
Witajcie.

Urodziłam się w moim zdaniem patologicznej rodzinie. Tzn. wszystko jest na pierwszy rzut oka dobrze, ale już gdy byłam mała, mama często wpadała w szał, najczęściej mnie i siostry wyzywała, czasem biła. Z czasem coś się zmieniło. Starsze siostry zaczęła uwielbiać, robić wszystko, żeby były szczęśliwe. Mnie natomiast ciągle goniła, żebym nie dość, że ogarniała swoje obowiązki, to jeszcze pomagała jej i siostrom.

Mnie nikt nigdy nie pomagał. Mama powtarzała, żebym ustępowała siostrom, bo mają trudniejszy charakter. Starałam się. Bardzo. Robiłam pranie, odkurzałam, dbałam o zwierzątka sióstr, ale słyszałam tylko, że jestem beznadziejna, nigdy nic nie robię i bardzo by chciała mieć lepsze dziecko. Pytałam czemu mnie nie chwali, czemu faworyzuje siostry. Zawsze ten sam komplet odpowiedzi. Mam przestać histeryzować i iść coś zrobić albo, że mam przestać wywoływać spory, albo że po prostu mam wyjść, bo nikt nie chce na mnie patrzeć i słuchać. Siostry zawsze przychodziły do mnie i mówiły, że mama jest nerwowa, ale powinnam się uspokoić i przestać robić w rodzinie problemy. Zawsze kiedy wychodziłam z domu gdzieś więcej jak do szkoły czy pracy, słyszałam, że tylko bym się szlajała, a nie miał kto prania wczoraj zrobić. Tata zawsze miał to wszystko gdzieś. Mówił, że mama jest jedzą, siostry mają paskudne charaktery, więc on nie będzie tego znosił. Więc po pracy chodził po barach.

Przez to wszystko związałam się z chłopakiem, który wydawał się cudowny. Nie bił, nie zdradzał. Normalnie ideał, co nie? Po czasie zaczął zachowywać się jak moja mama. Zerwałam z nim, ale kolejne relacje wcale nie były lepsze. Każdy chłopak, mam wrażenie, był kumulacją wszystkich negatywnych cech moich rodziców. Jeden nawet zabronił mi brać antydepresanty, bo mogę od nich utyć. Chcę przerwać ten krąg, byłam u psychologa, ale zawsze nabieram się na początkowo cudownego faceta, który po kilku miesiącach zamienia się w sadystę. Nie umiem się z tego wyrwać. I wciąż daje się tak traktować mamie, nie rozumiem dlaczego nadal wierzę, że nie jest taka zła, mimo że z drugiej strony czuję się bardzo skrzywdzona. Czasem myślę, że może mają rację, skoro mama, siostry, większość partnerów mówiła mi, że jestem nienormalna i tworzę konflikty.

Z drugiej strony znajomi i przyjaciele sami z siebie mówią, że jestem jedną z najspokojniejszych i bezkonfliktowych osób jakie znają. Czuję, że przegrałam, bo mimo, że jestem od dawna dorosła, nadal słyszę, że jestem bezużyteczna wariatką i żyję w idiotycznym zawieszeniu. Wiele lat próbowałam na różne sposoby i nic. Jestem zrezygnowana.

Dom

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 141 (173)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…