Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90283

przez ~kirbyvanmichen ·
| Do ulubionych
Dla wielu czytelników historia zapewne zabawna, a tym bardziej powód, dla którego zdecydowałem się ją opisać.

Parę dni temu na fb trafiłem na filmik z jakiejś sponsorowanej stronki, o tym, że Justin Bieber był wielokrotnie publicznie molestowany jako nastolatek, a wszyscy uważali to za śmieszne, a wręcz urocze.

No właśnie. To też jest powodem, dla którego ja sam o swoich doświadczeniach mówię niechętnie.

Parę lat temu, jako dorosły nastolatek załapałem się na pierwszą pracę w osiedlowej Żabce. Kierowniczką czy też szefową była pani powiedzmy Basia. Niejeden mężczyzna zapewne określiłby ją mianem atrakcyjnej. Zadbana, szczupła kobieta po czterdziestce. Dla mnie absolutnie aseksualna, bo jako 18-latek bardziej interesowałem się dziewczynami w moim wieku, pani Basia była prawdopodobnie starsza (na pewno wyglądała starzej) niż moja mama.

I tu mamy pierwszy stereotyp, w który się nie wpasowałem - nie, nie marzyłem o romansie z dojrzałą kobietą, w dodatku przełożoną. Jakkolwiek to nie zabrzmi - myśl o tym wywoływała u mnie uczucie podobne do tego, gdy jako nastolatek pomyśli się o tym, że rodzice uprawiają ze sobą seks.

A mimowolnie zacząłem o tym myśleć. Nie minęło kilka tygodni od mojego zatrudnienia, a już nie dało się ukryć, że pani Basia ewidentnie przekracza pewne granice wobec mnie. Z początku tłumaczyłem sobie, że pewne rzeczy dzieją się przez przypadek albo sobie wymyślam. Chodziło między innymi o to, że gdy byłem w magazynie (bardzo ciasnym) pani Basia wchodziła tam pod byle jakim pretekstem, kilkakrotnie niby przypadkiem ocierała się swoim tyłkiem o mnie lub dziwnym trafem jej ręka lądowała gdzieś w okolicach mojego krocza. Podobnie było gdy stałem na kasie - pani Basia stawała za mną tyłem do mnie, schylała się i dość intensywnie ocierała się o mnie, głośno komentując, że szuka jakichś papierosów. Do tego często inicjowała bardzo osobiste rozmowy między nami, mówiąc, że jest rozwódką i byłaby z tego stanu bardzo zadowolona, gdyby nie to, że czasem nocami czuje się samotna - i puszczała do mnie oczko. Wpędzała mnie w zakłopotanie, pytając czy kochałem się już z dziewczyną i że takim młodym chłopakom zawsze przydaje się doświadczona kochanka, żeby ich wszystkiego nauczyć.

Zaczęła też zmieniać grafik, tak, że praktycznie każdą zmianę miałem z nią - wcześniej mówiła, że nie pracuje wieczorami, a nagle zaczęło wypadać tak, że praktycznie codziennie mieliśmy razem wieczorne zmiany. Po zakończeniu pracy prosiła o odprowadzenie jej do domu, a potem zaczęła proponować, a w końcu nalegać, abym wszedł z nią do mieszkania. Ciężko mi było już wymyślać wymówki, myśl o ponownym spotkaniu pani Basi w sklepie powodowała u mnie bóle brzucha i nudności, zacząłem nawet symulować choroby, żeby nie iść do pracy.

Ale w tym wszystkim najgorsze było to, że postanowiłem się komuś zwierzyć - mojemu wujkowi, który jest dużo młodszy od mojej mamy i miałem z nim wręcz przyjacielski kontakt. Wujek niemal mnie wyśmiał, pytając na co narzekam, przecież babka ładna i zgrabna, a że trochę starawa to nic takiego, w końcu na starej piczy młody k-tas ćwiczy itd. Śmiał się, że jestem wybredny i szkoda, że jego nigdy takie coś nie spotkało, bo on by wiedział, co robić.

Po pierwsze, oczywiście totalnie straciłem zaufanie do wujka i nie było mowy o tym, abym ponownie z czegoś mu się zwierzał. Po drugie oczywiście zacząłem się zastanawiać, czy aby na pewno jestem normalny, skoro nie korzystam z okazji i czuję się mocno niekomfortowo. Nigdy więcej nikomu z bliskich mi osób o tym nie powiedziałem. Z pracy zrezygnowałem w bardzo tchórzliwy sposób. Tuż po wypłacie zadzwoniłem do pani Basi, że dostałem szansę wyjazdu za granicę, ale muszę wyjechać natychmiast. Potem modliłem się, żeby nie spotkać jej gdzieś w okolicy.

Na ten moment zdarzyło mi się już kilka razy opowiedzieć komuś o tej sytuacji - rzadko spotykam się ze zrozumieniem. Mężczyźni często twierdzą, że jestem frajerem, bo trzeba było korzystać, jak była okazja. Kobiety często zarzucają mi, że nie potrafiłem dorośle rozwiązać sytuacji i po prostu odrzucić zalotów kobiety, która po prostu chciała mnie poderwać. Pytanie, czy ich zdaniem obłapianie kobiet w okolicach intymnych lub ocieranie się o nie i wypytywanie o doświadczenia seksualne, to też tylko niewinne zaloty, zazwyczaj kończy się próbami zakrzyczenia mnie, że to nie to samo, bo kobiety są słabsze fizycznie.

Sytuacja może nie była dla mnie traumatyczna, ale na pewno nieprzyjemna. Nawet nie chcę się zastanawiać, co czują mężczyźni gwałceni przez kobiety, gdy słyszą, że powinni się cieszyć, że skorzystali i z czego właściwie robią problem.

zabka

Skomentuj (38) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 213 (227)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…