Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90294

przez ~Slubnahistoria ·
| Do ulubionych
Ostatnie ślubne historię przypomniały mi jak to moja odmowa oburzyła moją kuzynkę, która była Panną Młodą-dajmy na to Ania.

Historia działa się już kilka lat temu. Ania brała ślub w wieku 30 lat, ja miałam wtedy 19. Nie miałyśmy nigdy bardzo mocnej więzi, co najwyżej pogadaliśmy sobie o pogodzie. Na to wpływała też różnica wieku. Moja mama jest jej chrzestną. Dlatego nie zdziwiłam się, że moi rodzice dostają zaproszenie na ślub, ale zostałam w nim wymieniona jeszcze ja, jakbym miała dzieckiem. Dosłownie zaproszenie obejmowało: Mamę i tatę Piekielnej Kuzynki oraz Piekielna Kuzynka.

Po pierwsze taka forma zaproszenia wydała mi się niewłaściwa. Mieszkałam już osobno, a z rodzicami łączyło mnie to, że przyjeżdżałam do nich na święta i w odwiedziny. Mieszkałam z moim chłopakiem w zupełnie innym mieście. Dodatkowo sam fakt, że nie odzywała się do mnie, ani ja do niej, było dodatkowym powodem do odmowy zaproszenia. Inna sprawa, że trwała sesja, a moją opcją nauki były popołudnia i weekendy.

Zastanawiałam się przez chwilę, że może pójdę, to uda nam się odnowić (albo zbudować) kontakt, ale po chwili namysłu, stwierdziłam, że nie warto. Zaproszono mnie jak dziecko, bez partnera, o którym widziała, bo gdy kiedyś spotkaliśmy się na mieście, byłam z nim i go przedstawiłam.

Zadzwoniłam więc do kuzynki, że ja w swoim imieniu dziękuję za zaproszenie ale nie skorzystam. Wykręciłam się sesją i brakiem urlopu. Zdziwiła się i oburzyła, że nie znajdę dla niej jednego weekendu. Powiedziałam, że studiuje zaocznie i pracuje na cały etat i teraz bardziej muszę skupić się na sesji. Ania aż się zagotowała.
-Ale jak to studia są ważniejsze? Ja mam wesele raz w życiu i jakbyś chciała, to byś się szybciej nauczyła.
-Pracuję i nie chce mi się po 8 godzinach ciężkiej pracy jeszcze siadać do książek, bo i tak się nic nie nauczę.
-To weź wolne na naukę. Boże, co ci szkodzi.
-Wiesz co, może bym przyjechała, ale nie zaprosiłaś mnie z partnerem, a ja nie jestem dzieckiem, żeby bawić się z wujkiem, czy tańczyć w kółeczku. No i po co ci moja obecność, skoro normalnie do mnie nawet nie napiszesz?
-Ja to robię dla cioci i wujka! Nie dla ciebie i twojego chłopaka, bo będziesz mieć ich jeszcze kilku pewnie (spoiler: to był ostatni i mnie zaobrączkował rok temu).
-Moi rodzice mogą przyjść sami. Nie musisz brać nas w pakiecie. Ja nie przychodzę, skoro tak ze mną rozmawiasz.
-Albo wszyscy albo nikt! I tak już mam was na liście! Zaraz zadzwonię do cioci i jej wszystko powiem!

I rzeczywiście zadzwoniła do mojej mamy i pożaliła się, jak ona chciała mieć całą rodzinę na weselu, a tu ja przebrzydła, naskoczyłam na nią i jej powiedziałam, że nie jest moją rodziną.

Ostatecznie moi rodzice poszli sami. Powiedzieli, że było bardzo dużo osób, a sami Młodzi zniknęli na dwie godziny na sesję, więc było z nimi ciężko pogadać.

Sama kuzynka nie była też zaproszona na moje wesele, bo obraziła się śmiertelnie i nawet gdy przychodziłam do cioci, a ona była, to nie wychodziła z pokoju.

wesele

Skomentuj (55) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 138 (180)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…