Będzie krótko i na temat - mieliśmy na studiach egzaminy z dwóch wykładów w tzw. terminie zerowym (nieobowiązkowe: w przypadku słabych ocen możliwość napisania w pierwszym terminie w sesji i wtedy ta lepsza będzie wpisana).
I wszystko super - my zadowoleni, pozdawaliśmy. Prowadząca zadowolona, bo ma oceny. Minął około miesiąc i jedna z grup na roku złożyła skargę, że jakim prawem się odbyły te egzaminy (zamiast ostatnich wykładów) i tak w ogóle to oni sobie tego nie życzą. Prowadząca się zdenerwowała i postanowiła anulować całemu rokowi oceny z terminu zerowego, w tym mi, chociaż zdałam! I jeszcze sobie zażyczyła, żebyśmy napisali egzaminy ponownie w sesji!
Przez bandę jakichś niedojrzałych (naprawdę się muszę hamować przed wiązanką epitetów) socjopatów teraz cały rok ma przesr*ane! Próbowaliśmy negocjować z prowadzącą, ale uczelnia stosuje odpowiedzialność zbiorową:/
I wszystko super - my zadowoleni, pozdawaliśmy. Prowadząca zadowolona, bo ma oceny. Minął około miesiąc i jedna z grup na roku złożyła skargę, że jakim prawem się odbyły te egzaminy (zamiast ostatnich wykładów) i tak w ogóle to oni sobie tego nie życzą. Prowadząca się zdenerwowała i postanowiła anulować całemu rokowi oceny z terminu zerowego, w tym mi, chociaż zdałam! I jeszcze sobie zażyczyła, żebyśmy napisali egzaminy ponownie w sesji!
Przez bandę jakichś niedojrzałych (naprawdę się muszę hamować przed wiązanką epitetów) socjopatów teraz cały rok ma przesr*ane! Próbowaliśmy negocjować z prowadzącą, ale uczelnia stosuje odpowiedzialność zbiorową:/
Dolnoslaskie uczelnia
Ocena:
142
(168)
Komentarze