Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90363

przez ~megawonsz9 ·
| Do ulubionych
Uzależnienie od gier kojarzy się zwykle z dziećmi i młodzieżą. Tymczasem przypadek, o którym chcę opowiedzieć, to dorosła kobieta, a konkretnie moja życiowa partnerka.

Lat 30-kilka, w związku od lat 5, uzależniona od roku. Gra w popularną gierkę na telefon, gdzie buduje się zamki i potem ich broni przed innymi graczami, jednocześnie atakując ich zamki. Swego czasu grałem w podobną grę i wiem jak to wciąga, ale nigdy nie robiłem takich rzeczy...

1. Zero kontaktu

Sama nie odzywa w ogóle. Jak ja coś mówię, to jedynie przytakuje, mówi coś w stylu "aha", "spoko" albo pomrukuje "hmm". Jak ją przytulę, to tak jakbym przytulał pluszaka. Sporadycznie odzywa się albo nawiązuje ze mną jakąkolwiek interakcję, tylko wtedy kiedy jej się telefon zawiesi albo gierka się ładuje. Wtedy mówię:
- Co, gierka się zawiesiła?
- Oj tam, oj tam!
- Zawiesiła się?
- Tak.
Wiedziałem... Zawsze wiem.

2. Bez przerwy na telefonie

Podczas dosłownie każdej czynności ma w ręku albo pod ręką telefon i gra. W domu to wiadomo, ale także poza domem. Na przykład idziemy na zakupy. Schodzimy klatką schodową - oczy w telefon. Jedziemy samochodem (ja prowadzę) - oczy w telefon. Idziemy przez parking do sklepu - oczy w telefon, a ja pilnuję żeby jej auto nie potrąciło. Chodzimy po sklepie - tu muszę docenić za wielozadaniowość - w jednej ręce telefon i gra, ale drugą ogarnia zakupy i pamięta co mamy kupić. Idzie do łazienki - potrafi siedzieć dwie godziny, bo idzie z telefon i tak się wkręci w granie, że traci rachubę czasu. Raz omal nie poszedłem się wysikać na dwór jak pies, bo tak mnie cisnęło. Próbuję sobie przypomnieć jakąkolwiek sytuację, kiedy nie ma w ręku telefonu i nie gra. Chyba tylko podczas seksu. Po seksie od razu sięga po telefon...

3. Gra ponad wszystko

Chodzimy oboje do pracy. Wstajemy o 7 rano, chodzimy spać koło 23. Teoretycznie. Gdy zbliża się 23, ona oczywiście gra. Czasami po prostu idę spać i nie wiem do której siedzi. Czasami mówi, że już idziemy, tylko pójdzie się umyć. Wtedy jest tak, jak pisałem w poprzednim punkcie. Idzie do łazienki i siedzi tam na przykład do godziny pierwszej. W efekcie chodzi niewyspana, ja trochę mniej. Rozkład tygodnia zawsze jest taki sam. W weekend się wyśpi (potrafi grać do 7 rano, a potem spać do 14) i do wtorku jakoś się trzyma. W środę zmęczenie i niewyspanie zaczyna dawać o sobie znać. W czwartek i piątek chodzi jak zombie, oczywiście ciągle z telefonem w ręku. Kupiliśmy rowery i mieliśmy na nich jeździć. Jeżdżę sam, bo ona zawsze ma jakąś wymówkę. To siodełko niewygodne, to nie ma kondycji, itd. Tymczasem prawda jest taka, że podczas jazdy na rowerze nie da się grać... Ostatnio byli u nas moi znajomi, potem byliśmy u jej znajomych. Typowe domowe imprezy. Nazajutrz, wspominając, dwa razy powiedziała to samo: "Fajnie, ale nie mogłam grać i zniszczyli mi zamek". Najważniejsza rzecz na świecie.

Mógłbym jeszcze o tym pisać i pisać, ale tyle chyba wystarczy. Póki co nic z tym nie robię. Sam lubię gry, nawet bardzo, mam wśród kumpli zapalonych graczy, ale takiego czegoś jeszcze nigdy nie widziałem

gry uzależnienie

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 147 (157)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…