Śmieci. Wszędzie i najróżniejsze, ale trzy kwestie szczególnie mnie denerwują.
1. Butelki po alkoholu zostawiane na ziemi, w miejscu konsumpcji. Choćby na skrawku "trawnika" między chodnikiem a płotem, przy głównej ulicy osiedla.
2. Pety, po prostu wszędzie. Szczególnie na trawnikach przy przystankach autobusowych, aż przykro patrzeć. Zwracanie uwagi nie pomaga, bo "przecież wszyscy tak robią". No niby racja, naprawdę rzadko widuję palacza, który by sobie zaprzątał głowę choćby rozejrzeniem się za śmietnikiem.
3. Parę lat temu wybudowano w okolicy Biedronkę. Ma spory parking, trochę zieleni (nawet posadzili drzewka, ale prawie wszystko uschło). Jasne, gdyby klienci nie śmiecili, to by był jako-taki porządek. Ale tego terenu nikt nie sprząta, wygląda okropnie. Butelki, paragony, worki, zdechły kot... Lżejsze rzeczy oczywiście wędrują z wiatrem na nasze podwórko, gdzie przynajmniej zostają w końcu sprzątnięte.
1. Butelki po alkoholu zostawiane na ziemi, w miejscu konsumpcji. Choćby na skrawku "trawnika" między chodnikiem a płotem, przy głównej ulicy osiedla.
2. Pety, po prostu wszędzie. Szczególnie na trawnikach przy przystankach autobusowych, aż przykro patrzeć. Zwracanie uwagi nie pomaga, bo "przecież wszyscy tak robią". No niby racja, naprawdę rzadko widuję palacza, który by sobie zaprzątał głowę choćby rozejrzeniem się za śmietnikiem.
3. Parę lat temu wybudowano w okolicy Biedronkę. Ma spory parking, trochę zieleni (nawet posadzili drzewka, ale prawie wszystko uschło). Jasne, gdyby klienci nie śmiecili, to by był jako-taki porządek. Ale tego terenu nikt nie sprząta, wygląda okropnie. Butelki, paragony, worki, zdechły kot... Lżejsze rzeczy oczywiście wędrują z wiatrem na nasze podwórko, gdzie przynajmniej zostają w końcu sprzątnięte.
ulica
Ocena:
130
(136)
Komentarze