Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90521

przez ~chciwa ·
| Do ulubionych
W temacie dziedziczenia wśród rodzeństwa.

Mam dwie siostry, jedna starsza o 10 lat, druga o 9 (nazwijmy je kolejno X i Y). Siostra Y wyprowadziła się z domu w wieku 20 lat, najpierw mieszkała na granicą przez 2-3 lata, potem w dużym mieście, 200km od naszej rodzinnej miejscowości. Siostra X wyprowadziła się dopiero w wieku 30 lat (już mając męża i półtorarocznego synka) i mimo, że pracowała od 22-go roku życia, nie dokładała się do żadnych opłat w domu rodzinnym, zostawiając wszystko na głowie naszych rodziców.

Najpierw zmarła nasza mama, w 2010 roku, gdy miałam 16 lat. Gdy skończyłam liceum wyprowadziłam się z tatą do dużego miasta (powiedzmy że Z), jakieś 150km od naszego miasteczka. Studiowałam zaocznie, by móc pracować i płacić za wynajem mieszkania razem z tatą (mieszkaliśmy na tyle daleko, że musieliśmy wynajmować). Siedem lat po śmierci mamy zmarł tata.
Obecnie, cztery lata po śmierci taty, cała nasza trójka mieszka w okolicy jednego miasta - wspomnianego Z. Przez te wszystkie lata (od śmierci mamy) najpierw ja z tatą wspólnie opłacaliśmy i zajmowaliśmy się rodzinnym domem, potem ja sama. Gdy wspominałam o nim siostrom proponując składkę na opłaty, oburzały się, że "mają własne rodziny i własne zmartwienia, ten dom ich nie interesuje".

Cóż, oczywiście, do czasu.

Gdy wspomniałam im ostatnio o tym, że zastanawiam się nad powrotem do rodzinnej miejscowości, bo mam pracę całkowicie zdalną i w ten sposób mogłabym oszczędzić na opłatach, zaczęło się. "No wiesz, my też dużo płacimy za czynsz", "ty to chociaż nie masz dzieci, to ci oszczędności nie są potrzebne", "powinnaś nas spłacić" i tym podobne. Jak wspomniałam, że nie ma problemu, chętnie to zrobię, gdy tylko "wyrównamy rachunki", czyli za opłaty i za remont (trzeba było zrobić remont łazienek, nową hydraulikę i elektrykę - zalewało parter i groziło pożarem od starej instalacji). Usłyszałam, że jestem pazerna i chcę dorobić się ich kosztem. Oczywiście, podział kosztów za remont również proponowałam, ale nie, musiałam zrobić go ze swoich oszczędności i na kredyt, bo żadna nie poczuwała się do obowiązku, tłumacząc, że one nie interesują się tym domem, bo są już "urządzone" w mieście Z.

Tak oto straciłam siostry, do tego czeka mnie batalia sądowa.

Dobrze, że moi rodzice tego nie dożyli.

rodzina spadek

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 189 (195)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…